Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wschody i zachody


Rafał Pigoń

Rekomendowane odpowiedzi

I tak wymyślnie
Pogwizdywałem w złudnej
Nadziei, że to skrzydlate
Bydlęcie w końcu sobie
Upatrzy kogoś innego.

 

Nie upatrzyło. Gwizdałem,
Dopóki nie zdałem sobie sprawy
Z idiotyczności tego zachowania.
I to wystawionego na widok
Publiczny.
...

 

Zmierzcha.
Zmętniałe oczy,
Jakby z wymuszonym trudem,
Trzymające się pooranej twarzy,
Wpijają wzrok
W przydrożną studnię.
Zgarbiona sylwetka zdaje się
Łamać przy wiecznie młodym
Wietrze.

 

Bzyczenie.
Spokój uśmiercony.
Latające bydlę nadal żyje.
Mucha.
Wilgotny, zgrzybiały język
Jakby z apetytem
Oblizał resztki zębów.

 

Wytarte usta ułożyły się
We wspomnienie sprzed lat.
Słychać cichy gwizd.
Wymyślny, wałęsający się
Wśród gwiazd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odczytuję ten wiersz jako reminescencję sceny z młodości, może dzieciństwa (skoro wschody zachody..). Myślałam też dosłownie o poranku i wieczorze, skoro bydlę nadal żyje, ale jeśli te dwa obrazki dzieli ileś lat, to musi to być przecież inna mucha. I jeśli tak jest to albo dobrze by wymienić ją na inną młodszą, albo.. albo pozostaje trzymać się tej metafory jakoby życie miało miarę jednego dnia i w ramach poezji niech to będzie i ta sama mucha:)

Bardzo podobają mi się wersy 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ogólnie to jak dla mnie piękny wiersz. Znów odczuwam jakoby podmiot liryczny był starym dębem o wiekowej korze... pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie umiem chyba w język filmu Wypada znać się trzeba przegryźć Ten jeden głębszy czymś soczystym Ostatni lot barowej ciemki Ostatnie tango na chodniku A w nas kitwaszą się domysły
    • @Dared pozdrawiam cię:)
    • @Nefretete   Problemem jakim jest dla mnie zjawisko o nazwie ‘Mordnilap’ jest przede wszystkim   brak zasadności jego tworzenia, bo rezultat wydaje mi się na tyle niedorzeczny,   i wątpliwy, że chyba się tym nie zainteresuję. Co nie znaczy, że innym to nie da ogromu   satysfakcji z ich tworzenia. Może brak mi jakichś połączeń/synaps regulujących tę   wrażliwość, stąd taka „ślepota” i brak fascynacji.   Niezrozumiała też dla mnie jest w tym przypadku metoda i cykl powstawania.   Nie ma bowiem (albo bardziej prawdopodobne, że ja nie łapię) zasady, dzięki której   dałbym radę to ‘zjawisko’ choćby w jakimś stopniu ogarnąć. Do wszelkiego rodzaju   „nadrabiania” jakiejkolwiek idei z reguły podchodzę sceptycznie, ponieważ wychodzę   z założenia, że jeśli istnieją zjawiska niewytłumaczalne, pozostawiam je z czystym   sumieniem właśnie w tej kategorii zjawisk, przeznaczając sobie tę ścieżkę na, być może,   inny byt z podobnym rodzajem zjawiska, jakim jest reinkarnacja :)   Niemniej również dziękuję Ci za miłą pogawędkę, jeśli cokolwiek zrozumiałem z   Mordnilapa/pu (?) znalazłem u siebie coś takiego:     - Art, na migi wdaj Ikarowi popęd i adres.   - Adres Alana?     - Ser da. Idę po piwo, raki - Jadwigi mantra.   - A na laser, da?  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Dzięki jeszcze raz, pozdrawiam.
    • @Somalija Hej, Ty wiesz, że ja nigdy nikogo nie skrytykowałem. Każdy ma prawo pisać. Część osób pisze na portalu fantastycznie, im zazdroszczę, ale i kibicuję, część tak sobie, część słabo. Ale mają prawo. Nigdy nie krytykuję. Nigdy niemal też nie oceniam. Chociaż czytam - wiem, kto pisze i jak pisze. Niemniej jednak wulgaryzajcę tekstu mogę zrozumieć u wielkich - vide! Bukowski. Z genialnym pisaniem. Ale połączenie tak naiwnego, słabego pisania z czymś obrzydliwym jest nie do przyjęcia. Po prostu. Dlatego mnie ruszyło. Ostatnio chyba tak stanowczo się wypowiedziałem, gdy Stachura  (świetny tenor i dobry człowiek) sciągnął Zenka do Teatru Wielkiego. Są pewne granice. Pozdr. serdecznie. Ptr
    • Niby niezłe, ale moim skromnym zdaniem, jeszcze ciut niedopracowane :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...