Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

piwo dobre na wszystko


Andrzej_Wojnowski

Rekomendowane odpowiedzi

nie pij wódki, nie pij wina

chcesz się napić spróbuj piwa

piwo krzepi, piwo wzmacnia

piwo lubi polska nacja

 

Mieszko pierwszy Bolek Chrobry

każdy z nich był władcą dobrym

oni tylko piwo pili

po nim Słowian zjednoczyli

 

ale przyszli źli królowie

wino zaszumiało w głowie

no i czym to się skończyło

Polski wiele lat nie było

 

w końcu nadszedł wiek dwudziesty

niepodległość naród święcił

lecz rządzący wódę chlali

szybko Polskę pogrzebali

 

trzeba wrócić do korzeni

piwo solą polskiej ziemi

piwo wszystkich nasz zjednoczy

i kto wtedy nam podskoczy

 

niech ci z Pisu i Platformy

skończą chore korowody

i usiądą nad kufelkiem

Jarek z Donkiem, Grześ z Andrzejkiem

 

piwo na nich dobrze wpłynie

animozja każda zginie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Andrzeju  - aleś mnie rozbawił tym wierszem - a z tym piwem święta racja - ja silnych trunków nie pije

ale piwkiem nie gardzę - aż mi się zachciało ale nie mogę bo muszę jeszcze gdzieś pojechać.

No i  dzień wesoło zacząłem  dzięki tobie.

                                                                                                                                                                                    Pozd.

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

  Dziękuję. Latem, wiosną  głównie piwo.

Ale jesień zima to coś mocniejszego.

Niestety mój  ulubiony przedwojenny trunek Absynt jest chyba w naszym wolnym kraju zakazany bo niestety nie widzę go na półkach.

Ale polecam czeski. 

 

                                                       pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojciec ze synkiem przyszli do miasta;

Ojciec pił piwo. Synek - kup loda ...

A tato na to - czyś ty zwariował?

do piwa lody? ... toć piwa szkoda !!!

 

Morał z powiastki wynika taki:

piwo dla Ojca. No i też flaki.

Syn niech się uczy miejskiej ogłady;

bo przecież nie wziął go od ... porady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję.

Nic lepszego na upały nie znam.

 

                                                                                      pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

  Częsty obrazek niestety.

 

                                                                                                pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Elewacje kamienic w słońcu padającym z ukosa. Puste ulice jakiegoś tkliwego lata. W jakiejś zatajonej otchłani czasu.   Przechodziłem tędy wiele razy. Przechodząc, przechodzę raz jeszcze…   I wciąż jeszcze…   W powiewie nostalgii lekkiej jak piórko przelatującego ptaka.   Przemieszczam się w tej iluminacji powolnym krokiem, w tej pustce zagubienia.   Idąc śladem kogoś dawnego. Kogoś, kto szedł tędy na starej, pozrywanej celuloidowej taśmie.   Tak oto tkwiąc jeszcze połową ciała w przeszłości, drugą wnikam w przyszłość. Przenikając teraźniejszość w nagłym błysku pamięci.   Jakie to lata? 50. XX wieku.   Coś koło tego.   Stojące na poboczach auta połyskują grubymi wargami chromowych zderzaków.   Ich spocone czoła szyb, masywnych karoserii.   Czuć od nich benzyną i nadtopioną gumą.   Stoją samotne. Nagrzane słońcem…   Parkowe ścieżki z chrzęszczącym pod stopami żwirem…   Most ze spiralą schodów po obu brzegach rzeki, w której ryby opadają z pluskiem srebrzystą płetwą.   Postukują cicho świetliste w wietrze okna. Poruszane niczyją ręką.   Ceglany mur… Siatka ogrodzenia…   Za siatką żywopłot w gąszczu trawy.   Korzenie… bez woni.     Kwiaty w betonowych donicach.   I furtka do ogrodu, co się otwiera z cichym skrzypieniem…   .(Włodzimierz Zastawniak, 2024-0424)      
    • Jakby feniksy, słowiańskie rarogi, Wzbiły się w niebo ze zgliszcz i popiołów, Kiedy krzyż upadł, bo cięższy niż ołów - Tak ze snu się budzą rodzime bogi.   Niebo dziś płonie w pożodze obłoków, Za wysokie są te niebiańskie progi, Ciałem bogaty, acz duchem ubogi Człowiek, który sięga poza zmysł wzroku.   Tyle krwi Słowian wciąż i dzisiaj płynie, Czerwień jej płomień przypomina z lekka, Jak ten ognisty płyn, który to w czynie -   Z ciał poranionych przez oręż wytryska. Mówię obcym bóstwom dzisiaj - głośne nie! Powstaje z martwych chramu żywa... mekka.
    • pomalowani  światłem lampionów i cieniem rabat rozwiązujemy kolorowe chusty tęczy   na wpół materialni w świętej niepamięci   drwimy z próżni      
    • O ile świat w międzyczasie nie rozpadnie się w pierwociny, marne zalążki całkiem nowych kalendarzy i zegarów mierzących zupełnie inaczej.   Wszystkie słowa zostaną unieważnione, zapisane karty posłużą jako konfetii, tylko nie będzie komu wznosić toastów, kieliszki zamarzną w opróżnionej przestrzeni.   Oczywiście to mało prawdopodobne, więc będę musiał usiąść nad kartką, cholernie pustą i ją wypełnić strasznie nierównym pismem.   Ech, przekleństwo nawiedzonych.
    • Zdecydowanie piekło, zresztą tam mam wielu znajomych...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...