Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

François Ravaillac


Rekomendowane odpowiedzi

Paryż, 1610 r.

 

Nie zapomnę nigdy egzekucji ojca mojego –

Królobójcy, człowieka bardzo pobożnego.

Kiedy nadszedł czas na wykonanie wyroku,

Pojechaliśmy na jeden z placów po zmroku.

Myślałem, że ojciec trafi pod gilotynę.

Zgotowano mu jednak tortury wymyślne.

Próbowano wydusić nazwiska wspólników.

Prawicę włożono do rozgrzanych węgielków.

Za to lewicę za grzeszną z góry uznano

I pod żadnym pozorem jej nie dotykano.

Dłoń, którą mnie tłukł i lał, do kości spalono.

Następnie, skórę ojca szczypcami szarpano.

Zdarto ją z jego rąk, nóg i klatki piersiowej.

Przygotowano roztwór cieczy rozpalonej.

Mieszanka siarki i wosku zalała rany.

Modląc się oraz krzycząc, ojciec był przytomny.

Następny w kolejce był olej i żywica.

Na końcu ciekły ołów wlano mu do pępka.

Po pół godzinie przyprowadzono rumaki.

Przytroczono je do kończyn ojca przez haki.

Wystrzelono z armaty i konie pobiegły.

Grube łańcuchy błyskawicznie się napięły.

Ojciec został rozpruty na kilka partycji.

Wtem tłum rzucił się na szczątki, celem konsumpcji.

Próbowano częstować polskiego magnata,

Jednak nie chciał wiedzieć, jak smakuje mój tata…

 

Co poradzić bez ojca, nie dano mi rady.

Takie już w dawnych czasach były Żabojady.

Fransła Ravalła,

Stracony na Placu de Gewła…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...