Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ładunek Nikodema cz. 1.


Rekomendowane odpowiedzi

                                             Ładunek Nikodema (I) tir

 

Nikodem jechał spokojnie autostradą.

Podziwiał piękne widoki – szerokopasmową asfaltową drogę, zjazdy, objazdy i patrzył uważnie na znaki. Nie chciał przeoczyć właściwego kierunku. Liczyły się sekundy, minuty.

Wiózł bowiem ładunek nie byle jaki – oczy.

Były one poukładane w specjalnych hermetycznych pojemnikach. Dla bezpieczeństwa.

Skupiał całą uwagę na prowadzeniu ciężarówki. Kierowca myślał bez przerwy, co jest na pace jego tira, bronił jednak własnych zmysłów przed strachem i rozkojarzeniem kiedy słońce spojrzało (mu) w oczy (…) lęk (go) dopadł przed sądem kiedy żar lał się z nieba.

Wiedział jedno, ostrożności nigdy nie za wiele. Gałki, odbierające rzeczywistość w  całej krasie, to najbardziej drogocenny skarb, jaki do tej pory powierzono jego opiece. Zaufano jego nieomylności, doświadczeniu i bystremu wzrokowi.

Nie chciał zawieść ani dostawców, ani tym bardziej, odbiorców.

Ociemniali ludzie czekali, aż Nikodem powiedzie (ich) przed (…) oblicze w którym ( odbiją) się jak w lustrze i (pokochają). Z czołem otwartym z losem za barki.

Podróż męczyła, łzy przeszkadzały, ale nie na tyle, by stracił czujność. Gnał przed siebie, gaz do dechy, opony rozgrzały się, czuł swąd palonej gumy.

Wtedy nieco zwolnił. Bo a nuż nie osiągnie celu.

Skupienie, jak świat w źrenicach. Gra barw, nieznana ślepym. On miał szczęście – teraz to docenił. Ważkie stało się tez jego życie. W końcu na coś się przydał ten samotny człowiek. Jego trwanie drepcze nieśmiało.

Zatrzymał się na chwilę, gdy (już) puste oczy niczego nie widziały. Potrzeba snu nim zawładnęła. Odpłynął.

Śnił o ratunku i niesieniu niewypalonej żarówki. Słyszał głosy: twój cień jest tam gdzie szlocha osamotniony ogień.

Oprzytomniał, włączył silnik pojazdu. Ten zaterkotał i podjął pracę.

Tir ruszył zabrać cień utrudzonym, którzy (otwartymi) powiekami wypłyną na horyzonty a gdy niebo uśmiechnie się księżycem zapomną o śmierci.

I popatrzą w niebo.

Nikodem doprowadził tir tam, gdzie … dowodzący gramofon … umiejętnie celuje igłą i rozświetli mrok każdego ranka stworzy siły… by oczy, rejestrujące rzeczywistość,  spokojnie dowiezione przez wybrańca były „pieśnią nad pieśniami” patrzącymi w niebo.

 

Justyna Adamczewska. 

 

 

____________________

 

W miniaturze wykorzystano fragmenty utworów ze zbioru wierszy Agnieszki Miodowskiej – za zgodą i aprobatą autorki.

Fragmenty te napisano kursywną, wplatając je w tekst.

 

 

Bibliografia: Agnieszka Miodowska  „Patrząc w Niebo”,  wyd. BLACK UNICORN, wyd. I ISBN 978-83-7732-388-5 Jastrzębie Zdrój.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...