Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piątka Morawieckiego


Andrzej_Wojnowski

Rekomendowane odpowiedzi

 

Będzie w sejmie głosowanie

Pewnie tak jak zawsze w nocy

Lecz o wynik nie ma obaw

Teraz nikt im nie podskoczy

 

Nowy program ogłosili

Chcą by naród nie żył w nędzy

Będą też zabierać swoim

Potrzebują wciąż pieniędzy

 

Już granice uszczelnione

Kasa z vatu nie wycieka

Elektorat krzyczał więcej

Coraz głośniej już narzekał

 

Obciąć pensje dla sejmowych

No i też tym w samorządzie

Dobre nowe propozycji

Morawicki przecież rządzi

 

Parę myków z podatkami

Parę groszy na wyprawki

Ciemny lud wszystko zrozumie

Zagłosuje będzie z nami

 

Jak mówili tak zrobili

Piar jest przecież najważniejszy

Propozycję przedstawili

Kto był od nich kiedyś lepszy

 

Sondaż szybko zapikował

Tak jak chcieli, bo do góry

Opozycji szczęka spadła

Czuje się jak zmokła kura

 

Gawłowskiego i Neumana

Ściga dziś prawdziwa władza

A Burego biznesmena

Do więzienia już prowadzą

 

Dziś sejmowe Pis -pisklęta

Jeden przycisk tylko mają

Jeden naród jeden prezes

Jeden guzik naciskają

 

Wiedzą dobrze wódz pamięta

On rozumie posłów duszę

Rozwalimy stary układ

Potem wszystko będzie nasze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja moim trzem Przedmówcom też dam radę...

Trzeba szukać okulisty, bo krótkowzroczności widzę wadę ...

I radziłbym też zająć kolejeczkę do fachowca, nie znam nazwy, co zajmuje się problemami  czytania ze zrozumieniem ...

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Widzę, że nie same pudła rezonasowe  są na forum.

Dzięki za poświęcony czas.

 

                                                                                   pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kogo nazywasz pudlem ??? i czy na pewno wiersz jest rowny od strony warsztatowej ... chcialbym poklepac po pleckach ale juz twoje utwory czytalem i wiem ze potrafisz lepiej :P

 

Ciemny lud tam cos zgrzyta chyba sredniowka 

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pudło odbiło dźwięki  

pisz nam artysto wielki

nie wierz krytykom za nic

bo przecież zżera ich zawiść 

 

a ten co głaszcze i klepie

wie jak to bywa najlepiej ..... tak Andrzeju to taka sujka w bog czasem moszna cos poprawic ba nawed czeba

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Marcinie dziękuję za uwagi warsztatowe. To że na bieżąco nie poprawiam ewidentnych błędów nie znaczy że je ignoruje.

Wszystkie gromadzę i kiedyś to będę poprawiał. Na razie jestem na etapie szlifowania warsztatu i zbierania opinii. Niestety brak czasu na poprawianie  (zaraz idę kosić trawę, wieczorem na turniej brydżowy, praca  dzieci, żona i mało czasu zostaje na pisanie , a sezon wędkarski też niedługo trzeba zacząć) . Co siądę do poprawiania to nowy pomysł wpada do głowy. Tak jak godzinę temu.

Poklepywanie mnie nie interesuje. A co do pudła rezonansowego - takie szybkie skojarzenie. Oczywiście nie miałem zamiaru nikogo urazić. To co publikuję to taka liryka politechniczna. Z tego już nie wyrosnę i stąd te skojarzenia.

 

                                                                                                            pozdr. ze słonecznego Pomorza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Elewacje kamienic w słońcu padającym z ukosa. Puste ulice jakiegoś tkliwego lata. W jakiejś zatajonej otchłani czasu.   Przechodziłem tędy wiele razy. Przechodząc, przechodzę raz jeszcze…   I wciąż jeszcze…   W powiewie nostalgii lekkiej jak piórko przelatującego ptaka.   Przemieszczam się w tej iluminacji powolnym krokiem, w tej pustce zagubienia.   Idąc śladem kogoś dawnego. Kogoś, kto szedł tędy na starej, pozrywanej celuloidowej taśmie.   Tak oto tkwiąc jeszcze połową ciała w przeszłości, drugą wnikam w przyszłość. Przenikając teraźniejszość w nagłym błysku pamięci.   Jakie to lata? 50. XX wieku.   Coś koło tego.   Stojące na poboczach auta połyskują grubymi wargami chromowych zderzaków.   Ich spocone czoła szyb, masywnych karoserii.   Czuć od nich benzyną i nadtopioną gumą.   Stoją samotne. Nagrzane słońcem…   Parkowe ścieżki z chrzęszczącym pod stopami żwirem…   Most ze spiralą schodów po obu brzegach rzeki, w której ryby opadają z pluskiem srebrzystą płetwą.   Postukują cicho świetliste w wietrze okna. Poruszane niczyją ręką.   Ceglany mur… Siatka ogrodzenia…   Za siatką żywopłot w gąszczu trawy.   Korzenie… bez woni.     Kwiaty w betonowych donicach.   I furtka do ogrodu, co się otwiera z cichym skrzypieniem…   .(Włodzimierz Zastawniak, 2024-0424)      
    • Jakby feniksy, słowiańskie rarogi, Wzbiły się w niebo ze zgliszcz i popiołów, Kiedy krzyż upadł, bo cięższy niż ołów - Tak ze snu się budzą rodzime bogi.   Niebo dziś płonie w pożodze obłoków, Za wysokie są te niebiańskie progi, Ciałem bogaty, acz duchem ubogi Człowiek, który sięga poza zmysł wzroku.   Tyle krwi Słowian wciąż i dzisiaj płynie, Czerwień jej płomień przypomina z lekka, Jak ten ognisty płyn, który to w czynie -   Z ciał poranionych przez oręż wytryska. Mówię obcym bóstwom dzisiaj - głośne nie! Powstaje z martwych chramu żywa... mekka.
    • pomalowani  światłem lampionów i cieniem rabat rozwiązujemy kolorowe chusty tęczy   na wpół materialni w świętej niepamięci   drwimy z próżni      
    • O ile świat w międzyczasie nie rozpadnie się w pierwociny, marne zalążki całkiem nowych kalendarzy i zegarów mierzących zupełnie inaczej.   Wszystkie słowa zostaną unieważnione, zapisane karty posłużą jako konfetii, tylko nie będzie komu wznosić toastów, kieliszki zamarzną w opróżnionej przestrzeni.   Oczywiście to mało prawdopodobne, więc będę musiał usiąść nad kartką, cholernie pustą i ją wypełnić strasznie nierównym pismem.   Ech, przekleństwo nawiedzonych.
    • Zdecydowanie piekło, zresztą tam mam wielu znajomych...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...