Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

był kiedyś tutaj bury kot


azk

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

nie mów hop, nie wolno,

zajrzę jutro, boś mnie z pantałyku wybił, jak przeczytałem

i padam na twarz, bo późno. Trzymaj się płota.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj, no to jestem po raz drugi. Powiem tylko, że Cię rozumiem, bo też paliłem. Barrrdzo długo i BARDZO duuuużo. I tu jest sedno sprawy:

                                                P A L I Ł E M

 

Trzymaj się,  zdrowo.

Edytowane przez jan_komułzykant
Obiecałem, więc wracam. (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz piękne wiersze lecz nie o to chodzi - koty cóż są uparte lecz jednocześnie mądre z nich futrzaki. Czasem mogą zrobić maleńki gest pojednania a nie pakować w kieszeń swą fajkę i śmigać na inny płot...

Nie zmieniaj podwórka bo... Lubię czytać te wiersze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. "Zarzekała się żaba błota i skoczyła do niego" ;-)

 

2. Jak się komuś wymyśla od antysemitów i jeszcze - bezpodstawnie - obraża pamięć jego Rodziców, to może rzeczywiście dyplomatycznie jest schować się za kominem blaszanego dachu, by tam przeczekać... marzec ;) 

 

3. Jestem przekonana, iż punkt 1 zostanie niebawem urealniony ;)

 

4. :-D

 

P. S. Moja Mama twierdzi(ła), iż koty są fałszywe. Ja tego nie potwierdzam; powiedziałabym, że niektóre z nich, ale nie wszystkie, złośliwie zarozumiałe i małostkowe.

Mnie koty lubią, a te, które nie dają mi się lubić, to je prostu omijam. Aby się nie nabawić choroby kociego pazura.

 

Edytowane przez befana_di_campi (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam  - nie wiem o co chodzi ale szkoda.

                                                                                                                                                                  Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był kiedyś taki jasnoszary kocur, w pręgi, jak z reklamy, piękny, ulicznik, charakterny, bywalec Mok-u i pobocznego baru, ulubieniec, maskotka. To nie metafora, tylko tak było. Mokot mu było na imię. Długo nie dawał się głaskać niezaprzyjaźnionym, kiedyś po mojej próbie: wstał z ławki, poszedł na jej drugi koniec, usiadł odwrócony plecami i tylko zerknął spode łba. (potem na starość udało się go potrzymać na nogach nawet, ale to tak w dopowiedzi)

I to mi się przypomniało właśnie. Nie odwracaj się Kocie od nas :) No chyba, że bardzo tego chcesz

Powodzenia. One life, nawet dla kotów:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Spokojnie, na razie każe się prosić na kolanach, później: boczkiem, boczkiem zacznie przesuwać, podsuwać. Mrauknie raz i drugi w formie opisowego liryku, ktoś go pochwali. Inni z kolei zapomną doznanych przezeń przykrości, zwłaszcza niektóre z pań ;)

Sieć bowiem i duża, i mała. A ja pana Andrzeja doskonale znam z tych wszystkich jego ambiwalentnych komentatorskich stanów, niekiedy - tu stwierdzam i z całą odpowiedzialnością, i przykrością - zatrącających o ... prostactwo, jeżeli nie... gorzej :(

Sztambuchowy epigon z pana Andrzeja, czyli strofki lekkie, łatwe i przyjemne, oczywiście dla ucha oraz wyobraźni. I równocześnie spadające / wymykające się z pamięci jak te kartki z kalendarza ;)   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Befano, rozumiem Twój gniew. Ale czy przynajmniej Ty nie możesz się unieść ponad to i z klasą ignorować ten bezsensowny konflikt? Bardzo Cię proszę...

Kot jest cholerykiem, a Ty też jesteś konfliktowa, nie zaprzeczaj. Toteż przeca możecie się unikać nawzajem, zamiast zaczepiać. Nic prostszego.

Serdeczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odróżnij moja droga "konfliktowość" od uszanowania własnej godności. Gdybym była "konfliktowa", to nie przepracowałabym 37 lat w tym samym Instytucie, a kiedy musiałam sama się stamtąd zwolnić, to udzierano się, że przeze mnie padną studia zaoczne.

Że ktoś jest cholerykiem, to wybaczam, ale że bezpodstawnie oskarżył mnie o coś, z czym walczyłam oraz walczę przez całe swoje życie, obrażając przy okazji pamięć moich Rodziców, to takich rzeczy się nie zapomina.

Zwłaszcza dotyczących ludzi, którzy sami się ukrywając bezinteresownie pomagali bardziej od siebie zaszczutym :( Jest to gorsze niż splunięcie komuś - leżącemu na betonie - w twarz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Befano... Naprawdę nie miałam zamiaru Cię urazić. Ani mi to w głowie.

I naprawdę ROZUMIEM  TWÓJ GNIEW. Naprawdę!!!

Kota znam nie od dziś. Wiem, jaki jest i na co go stać.

Ale muszę powiedzieć, że ludzie (nie tylko Koty) w internecie są znacznie bardziej agresywni niż w realu, twarzą w twarz z żywymi ludźmi.

Nie gniewaj się, ale może i z Tobą tak jest?... Befano, lubię Cię i szanuję, naprawdę. Ale też widzę Twoją drażliwość i konfliktowość (nie w rozmowach z Kotem - od tego abstrahuję w tej chwili).

Zresztą ja też jestem raczej nerwus i wrażliwiec. Co tu dużo gadać.

Dobrze, że mam tego świadomość. :)

Pozdrawiam Cię serdecznie.

Edytowane przez Oxyvia (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

 

 

 

 

Dla tych wszystkich, którzy zacierają swe króciutkie łapeczki w zadowoleniu, że kot stąd znika, mam złą wiadomość - sorry, ale to nie jest wiersz pożegnalny z orgiem. Jest to komunikat wysłany konkretnej osobie, która jednak albo uległa zbiorowej sugestii, albo maskuje się, udając, że nie zrozumiała.

Ale bardzo mnie cieszą promyki sympatii, które niektórzy mi wysłali. Dziękuję i pozdrawiam.

 

Niemniej świętowanie odwołane. Schowajcie karnawałowe czapeczki i baloniki. Jeszcze nie teraz,.

Edytowane przez kot szarobury (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

 

 

 

 

Dla tych wszystkich, którzy zacierają swe króciutkie łapeczki w zadowoleniu, że kot stąd znika, mam złą wiadomość - sorry, ale to nie jest wiersz pożegnalny z orgiem. Jest to komunikat wysłany konkretnej osobie, która jednak albo uległa zbiorowej sugestii, albo maskuje się, udając, że nie zrozumiała.

Ale bardzo mnie cieszą promyki sympatii, które niektórzy mi wysłali. Dziękuję i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...