Justyna Adamczewska Opublikowano 15 Stycznia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2018 Tak or no Psycholog – magister Antonina Wyrozumiała siedząc w swym gabinecie i czekając na następnego pacjenta, przyglądała się z uwagą swym zadbanym paznokciom. Były piękne w kształcie migdałów a pani Wanda pomalowała je na złoto. Cudo, po prostu. – Dość podziwiania, muszę się przygotować do wizyty. Zaczęła czytać rozpoznanie psychiatryczne. Chory wymagający szczególnej troski. Popędliwy. Często krzyczy i piszczy – myśli, że jest starymi drzwiami. W szpitalu płakał, twierdząc, że nikt go nie oliwi, nie czyści. Boi się wycinki drzew ze swojego powodu. Tym powodem ma być spalenie go w kominku i zrobienie ze świeżego materiału, nowych drz… Łomot niesamowity przerwał lekturę wypisu. Do pokoju wpadł, tak, tak właśnie, wpadł, potężny, jak wymarłe tury, mężczyzna. Za nim stała zdezorientowana Mira i szarpała rękaw jego brązowego ubrania. – Trzeba się zarejestrować przed spotkaniem. – Paszła – wrzasnął drab. Z ręcami też wypad. Wyrozumiała uładziła sytuację. Dała pracownicy uspokosol, chusteczki papierowe i nakazała pójście do domu. – Już i tak siedemnasta, to ostatni pacjent. – Ja, o mnie mówi? – ryknął odziany w sepiową kurtkę, drab. – Nie, absolutnie – odrzekła psycholog. – Kto jest tym końcowym? – zapytał już całkiem przytomnie awanturnik. – A czy to ważne? Ten machnął tylko ręką. – Dobra, gdzie moje zawiasy? – O tam po lewej stronie sofy, proszę się wstawić bez obaw, są nowe, nie pozwolą na dyskomfort i męczące dźwięki. – rzekła psycholog. Facet stanął wyprostowany jak struna. – I tak ma być. Wyrozumiała usiadła przy swoim biurku. – Witam, już na spokojnie, panie Grainy. Jak samopoczucie, wygodnie się ustawił, metal nie uwiera? – Nie, ale zadała tyle pytań, że sam nie wiem, co tak or no. – Cholera, popełniłam błąd. Jestem zmęczona, pomyślała. – Niech jeszcze raz powtórzy, by jasność nadeszła. – mruknął facet. – Albo ja sam poukładam a ty wypocznij. I poszeregował. – Samopoczucie? – Jak to u drzwi – wahadłowe. - Wygoda – niewygodna. - Metal - okej. Antonina, mimo swojego zawodowego doświadczenia, poczuła dziwną bezsilność i, co się nigdy jej nie zdarzyło, podczas spotkań terapeutycznych, „odciążenie”. Przy tym człowieku mogła podzielić się odpowiedzialnością. – Co się ze mną dzieje, do diabła? – pomyślała. – Hej, hej, – usłyszała. – Tu są drzwi, droga pani, skorzysta or no? – powiedział Grainy i uśmiechnął się. Miał piękne zęby i w ogóle był przystojny. – Poznajmy się bliżej, proszę podejść, bo ja… w zawiasach. Kobieta nawet nie wiedziała kiedy, trzymała swymi pięknymi dłońmi, rękaw kurtki w kolorze sepii. Pacjent i magister psychologii zaczęli się bujać. Lewa – prawa, zamknięcie i znów tył, przód. Wyrozumiała usłyszała ciche popiskiwanie. Śpij dziecino moja mała, piękne oczka zmruż, ja cię kołysał(a), a ty zaśnij już. Straciła kontakt ze światem. Gdy się ocknęła, nie było gabinetu, tylko pałac a ona… - Kochanie, zamknij drzwi do alkowy i chodź na bara – bara. Król nacisnął klamkę ze złota. Wyrozumiała usłyszała też: - Jestem w jadalni. – To był głos Grainyego. Justyna A. Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maria_M Opublikowano 15 Stycznia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2018 Bardzo intrygujące opowiadanie. pozdrawiam serdecznie 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justyna Adamczewska Opublikowano 15 Stycznia 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2018 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Dziękuję, Maks. Miło, ze czytałaś. Pozdrawiam. J. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justyna Adamczewska Opublikowano 16 Stycznia 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2018 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Dziekuje, Ithiel. J. Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Annie Opublikowano 16 Stycznia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2018 Przeczytałam, wciągnęło mnie Justyno, ale na końcu się jednak pogubiłam :) Pozdr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justyna Adamczewska Opublikowano 16 Stycznia 2018 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2018 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. A to dlaczego? To opwieść z nutka fantazji. Pacjent wciagnął p. psycholog w swój świat 0 świat drzwi. Pozdrawiam Dziękuję za czytanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się