Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

łańcuszek


Leszek

Rekomendowane odpowiedzi

piekarz sprzedaje psa zamiast kota

kupi go z rana wytwórca pierogów

ten za pół darmo umieści w workach

coś co podobne jest do odchodów

 

te ekskrementy zje na obiad młynarz

zanim do pracy wyjdzie na wieczór

pół nocy za brzuch biedaczek się trzymał

przegryzał bułką z rozczynem ze ścieków

 

nawet mu nie zadrżała ręka

gdy dosypywał cement do mąki

tak to oszukał krętacza krętacz

bo nie wróciło co innym poskąpił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No właśnie, czy aby na pewno przerysowany. Przyzwyczajamy się, w absurdalnej gonitwie za zyskiem, do zafałszowywania receptur, do stosowania zamienników i uważamy to za uzasadnione. Sami nigdy byśmy nie tknęli tak spreparowanej żywności, ale oczekujemy w sklepach, że otrzymamy coś uczciwie wyprodukowane przez innych. Inni czynią podobnie do nas ale mają podobne oczekiwania. Żywimy się ułudą i chemią zamiast natury. 

Edytowane przez Leszek (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Prawda, ale, osobiście uważam, że to co jest całkowicie naturalne też nie zawsze jest dla nas dobre,

pewne techniki obróbki żywności i jej konserwowanie są konieczne.

Problem zaczyna się, gdy "ulepszenia" są stosowane w nadmiarze i wykazują toksyczne właściwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nie powinno  być:

młynarz sprzedaje psa zamiast kota 

zamiast:

piekarz sprzedaje psa zamiast kota ?

- "tak to oszukał krętacza krętacz" - dowodzi, że powinien to być młynarz :)

 

te ekskrementy zje na obiad młynarz

zanim do pracy wyjdzie na wieczór

pół nocy za brzuch biedaczek się trzymał

przegryzał bułką z rozczynem ze ścieków

 

Pokusiłabym się  (mimo wszystko)  o czasowe continuum :)

 

te ekskrementy zjadł na obiad młynarz

zanim do pracy wyszedł  na wieczór

pół nocy za brzuch biedaczek się trzymał

przegryzał bułką z rozczynem ze ścieków

 

A poza tym... wiersz bardzo na czasie.  Święta za pasem i kto wie co trafi na nasze stoły.

Pozdrawiam ciepło :)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj - obrzydliwe to - ale ułamek prawdy w tym jest.

                                                                                                                                                                                                 pozd.

                                    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bożenko co do kontinuum to może być tak jak napisałaś, wtedy zmiana czasu następuje po pierwszej strofie, albo tak jak napisałem i wtedy zmiana wystąpi w połowie drugiej strofy.

Jeśli chcieć zapętlić opowieść to miałabyś rację, że nie piekarz a młynarz sprzedaje psa zamiast kota, bo wtedy wróciłoby do niego zło, które wyrządza innym, ale piekarz równie dobrze pasuje do opowieści, jak i ślusarz, czy nawet obłudnik. Niedawno dyskutowaliśmy z Oxyvią na temat interpretacji wierszy. Autor piszący wiersz przeważnie jest zainspirowany jakimś bodźcem zewnętrznym. Opisujemy często  zaobserwowaną sytuację wprost, ale na jej tle powstaje inna głębsza opowieść, a może po głębszym wniknięciu, jeszcze głębsza. Jeśli czytelnik nawiąże w ten sposób więź z autorem, bo zinterpretuje wiersz dosłownie, to świetnie, bo inspiracja autora będzie współgrać z interpretacją czytelnika. W przytoczonej dyskusji  zarzucono wierszom, które można wieloznacznie zinterpretować, że ich autorski dialog z czytelnikiem  przypomina rozmowę ślepego z głuchym, czyli kompletny nonsens, gdzie brak jest szans na porozumienie, bo czytelnik wyobraźnię własną ma i bez tego.

Zainspirowany autor ukrył pod niby banalnymi oszustwami głębsze treści. Rozciągnął banał na szersze zjawisko socjologiczne. Bo niezależnie od dziedziny życia krętacz, czyli oszust, zostaje oszukany przez innego oszusta. Gdyby sięgnąć jeszcze w inne zakątki życia, to można odczytać, że wiersz jest o relacjach międzyludzkich, o obłudzie, fałszywych przyjaźniach, oszukanych miłościach itp. zjawiskach. W każdej z tych interpretacji autor nawiąże kontakt z czytelnikiem, który rozszerzy słowa wiersza na swoje doświadczenia, odczucia i obserwacje. Czy to dyskwalifikuje wiersz, jak sugeruje Oxyvia, czy raczej wzbogaca, jak ja sądzę.

Wracając do zjawisk, tych opisanych wprost i tych w zmetaforyzowanym tle, to zadziwia mnie fakt, że producentowi czegokolwiek nie zadrży ręka, przy fałszowaniu swojego wyrobu. Przecież nie są skrajnymi idiotami i wiedzą, że inni postępują podobnie. Nie przekonują mnie tłumaczenia, że dobry wyrób byłby drogi i nikt by go nie kupił. Utopijnie wyobraźmy sobie, że ciemny chleb byłby rzeczywiście wytworzony na mąkach innych niż białe pieczywo, a nie sztucznie barwiony, że sok z wiśni byłby sokiem z owoców, a nie sztucznie aromatyzowanym syropem cukrowym itd. Itp. W jednym momencie odrzucilibyśmy zafałszowywane produkty i tym samym wyrugowalibyśmy oszustów z rynku. Co by to dało? – sądzę, że podwyżki cen, ale i jednocześnie płac, bo wytwórcy zarabialiby godziwiej i to musiałoby przenieść się częściowo na pracownicze płace. Utopia? – tak, ale warto pomarzyć, że rzetelność i uczciwość mogą być jeszcze w cenie. Podobnie rozciągając te marzenia na relacje międzyludzkie, chciałoby się wierzyć, że przyjaciel jest przyjacielem, a nie obłudnym koniunkturalistą. Ot tak mi się rozwinęło temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam ponownie - dokładnie jak napisałeś.

                                                                                                                                               pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. Iw ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
    • - A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana?    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W tym cała rzecz, że logiką płata czasami figle artystom OBRAZ, wywrócił  farby kwantem fizyki, chemii — człowieka zakrył kolorem   Ponoć w Mordnilapach właśnie zachowany czar w języku daje myślom możliwości postrzegania tego wątku w sztuce malowanej — O bok! Mózgu   Dzięki bardzo, że zechciałeś się przyjrzeć całości, jaka daje więcej pytań niż odpowiedzi, na których głównym filarem — tak mi się wydaję —  jest środkiem.   Pozdrowienia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...