Kochać bez łóżka i rozbierania

czy można kochać bez łóżka

rozbierania   intymnych

miejsc  dotykania

można czy nie oto pytanie

które ciekawe  odpowiedzi

czy jest to możliwe czy nie

pomyślicie stary a głupi

dobrze wie co to kochanie

a jednak  o nie pyta

tak moi drodzy ja wiem 

ale jeszcze raz   zapytam

czy  potrzebny parawan

Jesteś w najgorszym wydaniu w.....ny, bez taktu. Panowie nie słyszeliście o miłości platonicznej? Czyli da się.

można, jak najbardziej. Ludwiki robili to wszędzie, do tego z krynolinami, odrutowaniem i wszami włącznie.

sie nie da sie - technicznie niewykonalne, platonicznie bez sensu.

Pozdrowienia

Widzę, że nie jesteś zwolennikiem miłość platonicznej, ale jakbyś nie zadziałał- to można, nawet bez sensu, wtedy trzeba użyć wyobraźni.

pozdrawiam wesoło

hmm, wyobraźnia wystarczała tak do 15-18 stki, potem staje się męcząca i niezdrowa, dla tak młodego Wertera.

:)

Pozdrawiam

Oczywiście. Nie możesz prowadzić niezdrowego trybu życia i tak już krzywo chodzisz.

:) 

ps. Jestem pewna, że przyjmujesz ten dialog z dystansem.

O przepraszam, wcale nie krzywo, tylko z dystansem do twardych powierzchni.

 :-> 

Podoba mi się ten chód i stwierdzenie " chodzę bez uwięzi"

  Adam  i    Ewa   uprawiali   miłość    chyba   na  stojąco?

Czyżby?

Fakt, nie było łóżka, tylko trawka, i ciuszków też nie mieli :)

Ale Waldek inne zadaje pytanie - o parawan. 

Ale mieli nogi, co stali i ręce co się dotykali, 

w takim razie stwierdzenie: kochanie bez łóżka i rozbierania,

nie ma sensu dalszego dociekania.

Najważniejszy jest kandelabr, no bo jak - po ciemaku? A parawaning to nad morzem.

 Wszystko można tylko po co.

Jestem analogowy i nie przepadam za kawą bezkofeinową, piwem bezalkoholowym i miłością bez...

Chociaż miłość platoniczna może być twórcza.

                                                                                                                                                          pozdrawiam

Podzielam Twoje zdanie ale lepsze to niż nic, tzw. zastępnik

Panie Waldemarze. W moim odczuciu to jest słaby tekst. Niepotrzebne inwersje w pierwszej strofie a zwracanie się do czytelników w drugiej osobie (czyli też jak mniemam do mnie) budzi we mnie wrażenie, że autor myśli na papierze, nie jest pewny, jakby zawczasu bronił się przed krytyką. 

Zwrot "moi drodzy" kojarzy mi się z dziadkiem snującym wnukom opowieści przy kominku. Nie traktuję tego poważnie, jako wiersza z krwi i kości, ale bardziej jako taką wątpliwość z morałem.

Podoba mi się ostatni wers i jego bym zostawił a w zasadzie wokół niego zbudował nowy wiersz. 

Pozdrawiam życząc spokojnej nocy.

Marysia Wieczorek

za parawanem bez łóżka i rozbierania

Piękne,

tango mi long gra, ale jak on te kalesony ściągnął, przez głowę? Wszak spodnie na swoim miejscu. :-o

i jej pończochy, nosi je chyba na cebulę ;D