Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dzień Dusz


Justyna Adamczewska

Rekomendowane odpowiedzi

Mogiły pełne Dusz, 
spragnionych modlitwy. 
 - Niech będzie spokojne Wasze spoczywanie. 
 - Boże, daj siły. 
  
Światełko ulgę przynosi, 
rozbija trwogę. 
Kwiat symbolem piękna i miłości, 
tylko go złożyć łagodnie. 
  
       *** 
  
Na pamięć czekają i opuszczeni 
w kopczykach zapadniętych 
zszarpanych zapomnieniem 
płaczących samotnością. 
  
Nie bądź obojętny - przyklęknij. 
Obejmij myślą, dobrocią, słuchaj... 
Ciszy poświęconej ziemi.  
  

J. A. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gdyby nie nasza pamięć - żyjących jeszcze, nie zastanawialibyśmy się nad korzeniami. Uczeni twierdzą, że człowiek stał się w pełni człowiekiem, kiedy uświadomił sobie , czym jest śmierć. Na razie, bb. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

   Niestety , nie wszyscy leżą na poświęconej ziemi. Bezimienne mogiły, zbiorowe groby, Ochota i Wola ( rekord świata w mordowaniu cywili w przeliczeniu na jeden dzień, Czingis-Chan przy tym to pacyfista - cóż niemiecka perfekcja). 

Czy Oni wszyscy chcą modlitwy, może tak, a może chcą pamięci.

 

                                                                                            pozdrawiam

jutro zapalę świeczkę na jakimś bezimiennym grobie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Glosa (moja) do fotografii:

 

Wszelkie pogodne umieranie

ścina niebiański lazur

sunie cirrusem dyżurny anioł

*

Czyśćcowe klimaty

cmentarne nastroje

migocą serca chryzantem

*

Ze światłości wiekuistej

powstają umarli

Bóg im stawia pałace z kryształów

 

Teraz Twój wiersz:

 

Światełko ulgę przynosi

rozbija trwogę

...

Wiem, tylko nie pytaj skąd wiem, że ci już wybawieni nadal proszą o światła, przy których się grzeją ci, którzy czekają na wiekuiste szczęście, dlatego - jakże jest proroczą ta Twoja:"Cisza poświęcona ziemi" :)

 

Staram się także, aby ci ze strofoidy, gdzie:

 

"Na pamięć czekają i opuszczeni 
w kopczykach zapadniętych 
zszarpanych zapomnieniem 
płaczących samotnością"

 

nie płakali... Dlatego co miesiąc zamawiam w Ich intencji Mszę świętą, dzięki czemu nie muszę już w tych dniach martwić się o wypominki :)

 

Bardzo serdecznie :)

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tam, gdzie chowano ludzi lub nawet pozostawiano ich szczątki na pożarcie przez zwierzęta i rozkład, tam wszędzie jest Bóg - jakkolwiek Go pojmujemy. Cała Ziemia jest jednym wielkim grobowcem.  JUŻ PRAWIE JUTRO. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

6 kwietnia 1994 ekstremiści z plemienia Hutu rozpoczęli mord członków plemienia Tutsi. Bojówki wezwały wszystkich Hutu do zabijania Tutsi. Rwanda została ogarnięta wojną domową, rzeź szybko rozprzestrzeniła się na cały kraj. Ginęli bez wyjątku mężczyźni, kobiety i dzieci. 9 kwietnia bojówka Hutu zaatakowała także polską misję pallotynów w Gikondo. W kościele schroniło się ponad 100 osób z plemienia Tutsi. Wszyscy zginęli od cięć maczetami... W sumie w ciągu 100 dni w Rwandzie zamordowano od 800 tysięcy do ponad 1 miliona ofiar. Po trzech miesiącach walk władzę w kraju przejął rząd utworzony przez Tutsi, a przez Rwandę przelała się druga fala przemocy i zbrodni, tym razem skierowana przeciwko Hutu.

 

To było 23 lata temu. Mówi się, że śmierć milionów w Afryce, to normalka - Kapuściński długi czas tam przebywał. W latach 60. XX w. , gdy tworzyły się n. kraje, upadał kolonializm. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Rozpalona w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozpalonej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  rozgorączkowanego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. Iw ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
    • - A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana?    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W tym cała rzecz, że logiką płata czasami figle artystom OBRAZ, wywrócił  farby kwantem fizyki, chemii — człowieka zakrył kolorem   Ponoć w Mordnilapach właśnie zachowany czar w języku daje myślom możliwości postrzegania tego wątku w sztuce malowanej — O bok! Mózgu   Dzięki bardzo, że zechciałeś się przyjrzeć całości, jaka daje więcej pytań niż odpowiedzi, na których głównym filarem — tak mi się wydaję —  jest środkiem.   Pozdrowienia!
    • @Starzec wierzyłam kiedyś w ludzi i w nich pokładałam nadzieję, ale to minęło, bezpowrotnie, przestałam być naiwna:P nie tęsknię, za tym stanem
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...