Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Deszcz


Jacek_Przyjacielski

Rekomendowane odpowiedzi

Konkurs na opowiadanie! To jest to! Od dawna piszę różne rzeczy, ale większość z nich ląduje w szufladzie. Brak mi odwagi, by je komuś pokazać. Może teraz nadszedł czas, by to zmienić?

 

Pożyczam od znajomych maszynę do pisania z niemiecką czcionką i umiejscawiam ją na biurku w swoim Kąciku Rozmyślań. Wyciągam ze skrytki pod oknem pamiętnik i stare listy. Pora napisać o sobie coś prawdziwego.

 

Zamykam oczy. Bez trudu przypominam sobie wszystkie zdarzenia. Widzę twarze i słyszę głosy. Jak się to zaczęło?

 

Przy Trzecim Liceum Ogólnokształcącym organizowano siódmą i ósmą klasę podstawówki. Do przeniesienia się tu zachęcano tych, którzy chcieliby później uczyć się w tym ogólniaku. Rodzice uznali to za dobry pomysł. Więc dwa ostatnie lata szkoły podstawowej miałem spędzić w szacownym budynku LO w towarzystwie licealnych kolegów. Razem a innymi 14-latkami znaleźliśmy się we wrześniu w klasie, w której nikt się nie znał. Zbieranina z różnych dzielnic. Wszyscy byliśmy dla siebie nowi.

 

Natalia od razu przyciągnęła moją uwagę. Zdawała się być taka... efemeryczna, jak róża z „Małego Księcia". Nie była uważana za bardzo atrakcyjną dziewczynę, mnie jednak urzekła całkowicie. Roztaczała wokół siebie jakiś niezwykły czar.

 

Obserwowałem ją na lekcjach. Byłem skrępowany i zachowywałem się sztucznie, kiedy próbowałem z nią rozmawiać na przerwach. Marzyłem o niej siedząc w swym pokoju ze słuchawkami na uszach zasłuchany w uwerturę do dramatu muzycznego Ryszarda Wagnera „Tristan i Izolda".

 

Pamiętam, jak czasem wybierałem się na samotny spacer do pobliskiego lasu. Zrywałem jakieś polne kwiaty i robiłem z nich mały bukiecik. Z walącym sercem zachodziłem pod jej dom, kładłem kwiaty na wycieraczce, dzwoniłem do drzwi - i w nogi! Potem do północy siedziałem na ławce w podwórku wpatrzony w jej okno na drugim piętrze. Na drugi dzień dawała mi do zrozumienia, że wie...

 

Nie wzbudzałem w niej takich emocji, jakie sam przeżywałem. Czasem nawet traktowała mnie ze wzgardą, bawiła się mną. To chyba jeszcze potęgowało moją nastoletnią, nieszczęśliwą miłość.

 

Kiedy po kilku latach już w liceum pierwszy raz byłem gościem w jej domu, na dworze padał rzęsisty deszcz. Po drodze oczywiście zmokłem do suchej nitki, na nic się zdał parasol. Nie mogła powstrzymać uśmiechu, kiedy zobaczyła mnie w progu ociekającego wodą. Zdjąłem kurtkę, buty i wszedłem do pokoju. Jej rodzice, jak zwykle zajęci sobą, nie zauważyli mego przybycia. 

 

— Chyba nie będziesz tak stał w tych mokrych ciuchach?

 

Rzeczywiście, stałem na środku, bojąc się zamoczyć rozkładany fotel, jedyną rzecz do siadania w tym pokoju. Stałem i trzęsłem się z zimna.

 

— Biedaku, musisz się wysuszyć — powiedziała, uśmiechając się słodko.

 

Przyniosła mi ogromny koc i zaproponowała, że powiesi moje spodnie i koszulę w łazience. Poczułem się zażenowany. Najpierw odmówiłem. Ale woda wciąż ze mnie ciekła i na dywanie powstała już mokra plama. Z figlarnym uśmiechem rzuciła mi koc na głowę i wychodząc z pokoju powiedziała:

 

— Za pięć minut przychodzę po twoje rzeczy. Herbata z cytryną, czy bez?

 

Za chwilę, owinięty w koc od stóp do głowy, siedziałem na podłodze, trzymając kubek gorącej herbaty z cytryną. Natalia siedziała naprzeciwko mnie, również na podłodze i wydawała mi się całkiem inna, niż w szkole. Taka ciepła... jej swobodne zachowanie sprawiło, że i ja poczułem się rozluźniony. Skrępowanie zniknęło gdzieś zupełnie. Nawet ta cała deszczowa sytuacja już mnie tylko rozśmieszała.

 

Na ścianie nad jej głową wisiały poprzypinane szkice wykonane ołówkiem.

 

— Dlaczego wszystkie są takie smutne?

 

Zaczęła opowiadać mi o sobie. O swojej samotności. O nieudanym małżeństwie rodziców. O tym, jak zimno i ciemno jest w jej domu. Uważnie się jej przysłuchiwałem. Wpatrywałem się w jej błękitne oczy z ciemną obwódką wokół tęczówek. Starałem się zrozumieć kryjące się za słowami uczucia. Chciałem wejrzeć w osobowość Natalii. Jaka naprawdę jesteś? Na koniec zamyśliła się, spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem i powiedziała cicho:

 

— Nikomu o tym wszystkim nie opowiadałam. Dlaczego tobie?

 

Podeszła do mnie na czworaka, klęknęła przy mnie. Jej nagła bliskość poraziła mnie. Zacisnąłem koc mocno wokół siebie. Ujęła moją twarz w obie dłonie. Jej jasne, o wyraźnym kształcie usta zbliżyły się do mnie. Poczułem jej ciepły oddech. Jej oczy były tak blisko moich, że straciłem ostrość. Przymknęła powieki. Coś delikatnego musnęło mnie w kącik ust.

 

— Już czas...

 

— ?!

 

— No, chodź do mnie, jutro skończysz to opowiadanie.

 

Cudownie miękki, śpiewny głos budzi mnie z zamyślenia. Odwracam się. Błękitne oczy z ciemną obwódką wokół tęczówek wpatrują się we mnie z miłością. Czy to deszcz sprawił, że jesteś dziś moją żoną, Natalko?

Edytowane przez Jacek_Przyjacielski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ciekawa podróż bohatera przez życie, wzbogacana wspomnieniami i refleksjami, jak w życiu każdego z nas. Dwa drobiazgi:  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jeszcze nie spotkałem pijanego, który wyznałby otwarcie, iż jest pijany, a wprost przeciwnie: im bardziej pijany, tym uparciej utrzymuje, że jest trzeźwy.   To chyba jakiś specjalny wagon, gdyż przedział pierwszej klasy miał sześć miejsc do siedzenia, a przedział drugiej klasy osiem miejsc. Obecnie na większości kolei europejskich obydwie klasy mają po sześć miejsc. Ale ogólnie całkiem niezłe.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • ,, Boże, mój Boże,  czemuś mnie opuścił? ,,   niedawno wołaliśmy ,, witaj KRÓLU,,  a dziś ,, na krzyż z nim,,  i ukrzyżowaliśmy Jezusa    po ludzku w bólu żali się ON szuka pociechy u Boga Ojca  zawierza się Mu całkowicie   ,, niech się stanie jak Ty  chcesz, a nie jak Ja chcę…   do końca jest Człowiekiem    umarł jak każdy z nas  to jedyna droga do domu Ojca tam nas oczekuje  idźmy do Niego z ufnością    Jezu ufam Tobie    2022 /2024 andrew  cytaty Ps. 126, Piątek  dzień męki i śmierci Jezusa
    • Wiejskie kościółki Małe, drewniane Duże, murowane Na tych poddaszach wiją gniazda jaskółki   Msze wieczorne, czy te nad ranem Na radość ślubów, na rozpacz pogrzebów Schodzą się ludzie ze wszystkich brzegów W tych ścianach modlitwy zamurowane   Blask wpada nieśmiało przez świetlik Oświetla wiernych oczy I policzki, które czasem łza zmoczy W tych oczach - mętlik   Obok kościółka, mała aleja Tłumy dusz, nie wiadomo skąd Ktoś w ich dusze ma jednak wgląd W tych duszach - nadzieja   Biją głośno kościelne dzwony Ciche łkanie przy pustym grobie Cmentarną ziemię wróbelek dziobie W tej ziemi, z tych łez, wyrosną klony   Wiejskie kościółki Ptakom - schronienie Ludziom - zbawienie Zapewnią te małe przyczółki    
    • życie pozagrobowe pierwsi  wymyślili Egipcjanie    niezwykła obietnica  i odpowiednia administracja  trzyma naród w zaprzęgu  kapłani mogą wydłubywać ludziom oczy  rabować grobowce    wiara jest najważniejsza    na czas budowy domu osadnicy  okopywali się w żywej ziemi  gościnność bezkresnej Wirginii  to ataki Indian chorób i komarów  pierwszy rok decydował o wszystkim    dziś ich prawnuków fentanyl wlecze ulicami  i żywcem wciąga pod ziemię    wiara przyciąga nadzieję    w noc poprzedzającą jej urodziny zostawił na schodach skrzynkę  poćwiartowane ciałko ich syna  to miał być prezent    wiara i nadzieja z czasem rodzą    miłość             
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...