Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

II Inteligencja podpowie, gdy ryba bez głosu


Jacek Dyć

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Wedle stawu szedłem, ścieżką poprzez łączkę,

tam posiłkiem zajęte były zwierzątka domowe,

niczym Doolitle wdałem się z nimi w rozmowę,

a raczej nagabnięty byłem przez matkę krowę,

ty przedstawicielem dwunożnych, nie baranem,

wszyscy zdamy egzamin z czynów przed Panem,

niczym dobra matka, na produkty daję swe mleko,

mało wam tego, musicie robić mi krwawą łaźnię

by kosztować zupy z moich krwawych piszczeli,

nam głowy ukręcają, rzekła rzeczniczka ptactwa,

by smakować z naszego osocza ohydną czerninę,

my ziemię uwalniamy z nadmiernego robactwa,

owca zabeczała, wełny mało, naszej skóry chcą,

bez pomyślunku,  pragną wyglądać jak te barany,

gdy tak sami sobie, pod nos podstawiają rekuzę,

zaskrzeczał karp, uwielbiają mnie po żydowsku,

w sobie chytrości jak on nie mam i czyszczę wody,

ryby głosu nie mają i na talerzu me ciało podają,

niczym głowę Jana w prezencie dla Herodiady,

ludzie żyjcie i pozwólcie także innym egzystować,

byśmy jak wy, swoją rolę i w tym ciele mogli pokonać.  

Edytowane przez Jacek Dyć (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...