Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Poezja nadęta...


piotrbierzynski

Rekomendowane odpowiedzi

skowyczę jak wyliniały pies
język metaforą budy pustej
a łańcuch od porównań nabrzmiały
od roku pustego domu pilnuję
głuchy na wołania kotów
inwersją pchły jestem
jak monoftongizacja dyftongów
krąg dwumetrowej egzystencji zataczam
jak były pan pijany
leżeć nie mogę
piekło z niebem się miesza
misa ręką anioła się ukazuje
znów przesadziłem z grzybkami
nie moja wina że pan mój to Wojaczek był
pies Norwida to przy mnie
marna imitacja pudla

_________________
Spadanie też jest formą lotu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno ustalić, czy to mowa zależna, czy odautorski peel. Tytuł (+ "...") skłaniają do myślenia o pewnej dozie ironii, stąd i pan Wojaczek z psem Norwida byliby na miejscu. Chyba coś jest na rzeczy (wraca znowu moda na "wychodzenie przez szybę"?).
Co do spadania - Różewicz zauważył kiedyś, że najczęściej spadamy - poziomo. To jest dopiero ból.
;)
pzdr. bezet

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...