Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

W ręce trzymam kij spróchniały,

Idę w drogę-człowiek mały.

Mija jeden dzień,

Idzie za mną mój cień.

Wiatr mi w plecy wieje,

Słońce w oczy grzeje.

Towarzyszą mi głosy natury,

Budują mego ducha i pną mnie do góry.

Lecz gdy nadchodzi noc atramentowa,

Cichną głosy, świat się chowa.

Ale ja się bać nie będę,

Pójdę dniem, nocą, zawsze, wszędzie.

Dalsza droga wzywa zło,

By zapytać, Kim żeś? Kto?

Skusi cię władzą i złotem,

By obdarować cię błotem.

Złamał się Kij, co podpiera,

Świat wraz z życiem powoli umiera.

Czy to koniec jest mej drogi?

Czy przeszedłem życia progi?

Kończy się długa droga,

Dochodząc do końca widzimy Boga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...