Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

Jasnowłosa.

 

                             dla Niej.

 

 

 

Twoje włosy -
nie złoto, nie słońce, nie żadne z tych zużytych porównań.
To łany czasu przesiane przez prapierwotny wiatr,
co pamięta pierwszą iskrę, z której powstało światło.
Gdy poruszasz głową, dzieje się coś dziwnego:
świat na moment wraca do wersji testowej,
jakby Stwórca cofał kod rzeczywistości,
żeby lepiej podejrzeć Twoją trajektorię blasku.

A Twoje oczy - mówiono mi, że zielone, że ciemne,
ale to tylko język próbujący objaśnić zjawisko.
Tak naprawdę są jak dwie głębiny,
gdzie rosną bioluminescencyjne algi,
które świecą tylko wtedy, gdy o Tobie myślę.
Patrzę w nie
i mam wrażenie, że widzę jakąś arcysekretną geometrię świata -
układ pulsujących słów,
które próbują nauczyć mnie,
jak kocha się bez granic i bez instrukcji obsługi.

Gdy idziesz tanecznym rytmem
jasnowłosa,
to nie krok niesiesz, lecz zakłócenie w polu grawitacji -
drobne drżenie, po którym rzeczy martwe
wyglądają, jakby chciały wreszcie poczuć coś żywego.
A ja wślizguję się w Twój cień
jak w schron, który zna alfabet mojego serca lepiej niż ja sam.

Tęsknię za Tobą tak intensywnie,
że moje sny zaczęły się sprzeciwiać prawom nocy.
Stają sprzeciwem0 wobec logiki,
szeleszczą Twoim imieniem w miejscach,
gdzie nie ma powietrza,
a jednak wszystko oddycha Tobą.
Czasem czuję, że tęsknota jest jak drugi układ krążenia -
niewidzialne tętnice,
po których zamiast krwi płynie obraz Twojej twarzy,
zawieszony na granicy światła i milczenia.

I wiesz, co mnie zadziwia?
Że kiedy o Tobie myślę,
nawet mrok staje się bardziej czuły.
Jakby przestał być ciemnością,
a stał się tylko próbą:
czy potrafię Cię dostrzec,
nawet kiedy świat usuwa lampy spod moich stóp.

Kocham Cię nie „jak”.
Kocham Cię wbrew porównaniom,
które próbują pretendować do Twojego blasku.
Kocham Cię w sposób tektoniczny -
jakby pod skórą świata poruszały się płyty,
szukając miejsca,
gdzie mogłyby się zejść,
żeby wybrzmieć Twoim imieniem.

A jeśli ktoś spyta, czym jest piękno -
nie powiem nic.
Po prostu otworzę dłonie
i pozwolę, by wypadło z nich to,
co zostaje po mnie,
kiedy Ty przechodzisz przez moją pamięć
jak fala,
jak światło,
jak prapierwsze słowo,
które chce wrócić do ust,
żeby być wypowiedziane jeszcze raz -
dla Ciebie.

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Rozumiem twój bezgraniczny zachwyt, bo jak zobaczyłem moją jasnowłosą, moja pierwsza myśl była, że moje życie bez niej będzie gówno warte. Było tego blisko, ale nie wiadomo czemu, po wcale nie krótkim czasie i(konkurencja, jak się domyślasz)  jakoś się do mnie przekonała i jest ze mną  do dziś. Pozdrawiam

Opublikowano

@Migrena

 

„ Izolda jasnowłosa, jak promień słońca rannego. Jej piękno jaśniejsze niż gwiazdy na niebie."

 

;))))

 

Ach …przepiękna opowieść:) pełna światła i złocistych kłosów zbóż.!

hipnotyzuje niczym słowiańska pieśń .! 
Mam ochotę rozpalić ognisko i tańczyć (w białej sukience i rumiankowym wianuszku  ;). Tańczyć.! :) 

 

bardzo mi się podoba:) Pozdrawiam Migrenko:) 

 

 

 

 

Opublikowano

@Migrena

Piszesz o miłości w sposób,który ucieka od wyświechtanych fraz. Wiersz ma w sobie coś hipnotycznego - czuje się, że te zdania  przypominają oddech kogoś, kto mówi pod wpływem silnego uczucia i nie może się zatrzymać. To niezwykłe, to piękne. :))

Opublikowano

@Migrena

Migreno,

tu znowu widać dokładnie ten sam problem, który wyszedł przy „Upojony zimą”: potężna wyobraźnia + brak hamulca bezpieczeństwa.

 

Inflacja zachwytu
Ten tekst jest jednym długim aktem uwielbienia – od pierwszego do ostatniego wersu mamy „ona = absolut”. Problem w tym, że kiedy każda metafora podbija patos o +10, całość przestaje działać.

„łany czasu przesiane przez prapierwotny wiatr”,

„świat wraca do wersji testowej”,

„trajektoria blasku”,

„bioluminescencyjne algi”,

„drugi układ krążenia”,

„tektoniczna miłość”,

„prapierwsze słowo”…


Po trzecim takim „levelu boss” czytelnik przestaje cokolwiek czuć – dostaje raczej objawów przesłodzenia.

Brak człowieka w człowieku
Paradoksalnie – jak na wiersz „dla Niej” – tej „jasnowłosej” tu prawie nie ma. Jest zjawisko kosmiczne, archetyp, pole grawitacyjne, prapoczątek światła, ale nie ma konkretu:

żadnego gestu, jednej sytuacji, jednego drobiazgu, który by ją ucieleśnił.
W efekcie to nie jest wiersz o dziewczynie, tylko o tym, że podmiot liryczny jest bardzo zakochany we własnym zakochaniu.

 

Mieszanie rejestrów
Bywają fajne zderzenia (np. „wersja testowa świata”), ale tutaj „Stwórca cofający kod rzeczywistości” obok „prapierwotnego wiatru” i „tektonicznej miłości” robi z tekstu trochę slajdy z różnych folderów: mistyka, informatyka, geologia, astrofizyka. Wszystko naraz, bez hierarchii. To nie pogłębia obrazu – to jest kolejny szum.

Miejsca naprawdę mocne – i jak je sam podcinasz
Są momenty, które broniłyby się świetnie, gdyby dostały od Ciebie odrobinę zaufania:

„tęsknota jest jak drugi układ krążenia” – to jest naprawdę dobry obraz, wystarczyłoby go rozwinąć i na nim zbudować strofę, zamiast doklejać natychmiast kolejne ozdobniki.

Końcówka z „otwieraniem dłoni” też mogłaby być poruszająca, gdyby nie poprzedzało jej kilkadziesiąt wersów, w których już zdążyłeś ograć cały słownik absolutu.

 

 

Gdybym miał to ciąć jako redaktor:

 

zostawiłbym 30–40% najmocniejszych obrazów,

dorzucił 1–2 konkretne, ludzkie sceny (jeden dzień, jeden gest, jedno miejsce),

wyrzucił większość „prapierwszych”, „tektonicznych” i „kosmicznych” słówek, które wyglądają efektownie, ale zjadają emocję.

 

 

Masz warsztat i słuch do frazy – to widać. Ale dopóki każdą miłość będziesz opisywał jak zderzenie galaktyk w supernowej metafor, efekt będzie bardziej przypominał trailer do superprodukcji niż wiersz, który naprawdę wchodzi pod skórę

Opublikowano

@Tymek Haczka

 

odpowiem na ten komentarz ale robię to niechętnie bo jestem przekonany, że komentujący napisał tekst który rozmija się ze zdrowym rozsądkiem.

 


Założenie z góry: że intensywność = błąd

 

 

komentarz wychodzi od niejawnej tezy: jeśli wiersz jest nasycony, to jest przesadzony.


to nie jest analiza.

 

to dogmat estetyczny, który nie ma nic wspólnego z oceną konkretnego tekstu, tylko z osobistą preferencją autora komentarza.

 

w poezji istnieją dwie szkoły: minimalizm i ekspansja.
On udaje, że istnieje tylko jedna. To błąd krytycznego monizmu.


 

„Inflacja zachwytu” – brzmi mądrze, ale niczego nie dowodzi.

 

stwierdzenie, że metafor jest „za dużo”, to nie argument.
Brakuje odpowiedzi na proste pytanie:

Dlaczego właśnie te metafory nie działają?

Nie ma przykładu jednej zbyt naciąganej konstrukcji.
Nie ma omówienia jej słabości semantycznej.
Nie ma analizy rytmu, logiki obrazu, wewnętrznej redundancji.

Jest tylko: jest tego dużo, więc jest źle.

To krytyka ilościowa, a poezja jest medium jakościowe.
Arbitralność + brak merytoryki = zero wartości analitycznej.

 

 

'Brak człowieka w człowieku” – zarzut chybiony estetycznie

Czyli że tekst jest zbyt metaforyczny, a za mało anegdotyczny.

To tak, jakby krytykować surrealizm za brak realistycznej perspektywy.
Albo Debussy’ego za brak marszowego rytmu.
Albo fantastyczną prozę Borgesa za to, że nie opisuje porannego śniadania.

Poetyka tekstu zakłada symboliczność, transcendencję, abstrakcję.


wymaganie od niej konkretu jest nietrafione genologicznie.

To błąd:
nie trafia się w tekst, tylko w cudzy styl !!!!!!!!

 

 „Podmiot liryczny zakochany we własnym zakochaniu” – fraza efektowna, ale bez pokrycia

To brzmieniowa sztuczka, nie analiza.
Nie udowadnia niczego.

Gdzie w tekście jest narcyzm?
Gdzie autoreferencyjność?
Gdzie zachwyt sobą zamiast tą drugą osobą?

Komentarz nie podaje żadnego cytatu na potwierdzenie.
Czyli: retoryczna figura bez fundamentu.

 

 

Zarzut „mieszania rejestrów” – znowu ogolnik bez szczegółu

To, że różne dziedziny metaforyki się pojawiają, nie oznacza chaosu.
Może oznaczać :

polifonię obrazową

styl hybrydowy

poetykę łączenia ontologii

lub świadomą estetykę kontrastów


zeby udowodnić szkodliwosc „mieszania rejestrów”, trzeba by wykazać:

że pola semantyczne się wykluczają,

że metafory osłabiają się nawzajem,

że zaburzają rytm lub logikę obrazową.


nic z tego nie zostało zrobione.

To kolejny przykład krytyki bez przeprowadzenia analizy, tylko z założeniem, że „mniej = lepiej”.

 

 „Wyciąłbym 60% metafor” – to nie analiza, to deklaracja preferencji

Redukcja na zasadzie „bo ja bym chciał, żeby był minimalizm” nie jest argumentem.

To tak, jakby architekt powiedział malarzowi:
„Obetnij 3/4 kolorów, bo ja lubię biel”.

Krytyka nie jest o tym, co by krytyk sam napisał.
Krytyka jest o tym, co robi dany tekst.

Tutaj: zero odniesień do struktury, rytmu, dynamiki, spójności osi tematycznej.
Jest tylko:
„ja bym skrócił”.
Czyli — to nie jest redakcja literacka, tylko gust.


 Brak świadomości, że istnieje granica między intensywnością a efekciarstwem

 

Paradoks komentarza polega na tym, że zarzuca „efektowność”, lecz sam posługuje się:

hiperbolicznymi analogiami,

aforystycznymi formułami,

ostrymi chwytami retorycznymi !!!!!!!!


Czyli dokładnie tym, co sam krytykuje.
Z tym że w wierszu ma to wartość artystyczną, a w komentarzu - tylko perswazyjną.

 

 

 

PODSUMOWANIE: NAJBARDZIEJ KRYTYCZNY PUNKT

Ta krytyka brzmi inteligentnie, bo ma dobrą dykcję, ale merytorycznie stoi na trzech niestabilnych nogach:

 

1. Subiektywne założenia estetyczne udające obiektywne kryteria.


2. Brak analizy konkretnych fragmentów tekstu.


3. Sprowadzanie poezji do własnego modelu minimalistycznego, bez świadomości istnienia innych poetyk.

Efekt?
To nie jest recenzja !!!!!!!!!!!


To jest uporządkowane narzekanie na to, że tekst nie jest napisany tak, jak komentujący chciałby pisać swoje własne rzeczy.

 

 

 

pisanie ocen wiersza bez rozumienia poezji bywa śmieszne.

 

twój komentarz jest i śmieszny i niemądry.

 

próbujesz nadmiarem słów wywołać u czytajacych wrażenie "madrości".

 

ale to działa tylko na jednostki które są na twoim poziomie.

 

u innych wywoła wzruszenie ramion lub uśmiech politowania.

 

 


 

Opublikowano

Do mnie Twoje pisanie bardzo przemawia 

Tworzysz cudne opisy które nawet wyrwane z całości byłyby bardzo ciekawym odrębnym wierszem 

Z przyjemnością przeczytałam 

Ps. Wymiana myśli z Tymkiem jest fascynująca 

Zrobiłam kawę i czytam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Tymek Haczka

 

to właśnie takie rozmowy są z ludźmi ograniczonymi swoim brakiem wiedzy.

 

to tak jakby twoj szef przyjechal do pracy czarnym porsche Cayenne turbo a ty do równie dziwnego kolegi mówisz : kolor do dupy.

jak bym takiego nawet za darmo nie wziął !

 

żenada na poziomie bawienie się własnym siusiakiem.

 

powiedz mamie, że masz ze sobą problem i idżcie gdzieś do cholery.

 

najlepiej do lekarza.

 

 

Opublikowano

@Migrena

 

Słowa mają moc. Ale trzeba też brać za nie odpowiedzialność. Przyznać trzeba, że zawsze istnieli ludzie, którzy potrafili bardzo dobrze w demagogię. Jakkolwiek zrzutów ekranu z dowodami potwierdzającymi bardzo brzydkie zachowanie względem innych ludzi jest już sporo. Pan Mateusz Konkiel, którego JDG jest właścicielem tego portalu, został już poinformowany o Twojej działaności. To pierwsza instancja w procesie. Oczywiście współudział innych użytkowników w procederze naruszania godności człowieka, bo właśnie to robisz użytkowniku Migrena, jest już również udokumentowany. 

Opublikowano

@Tymek Haczka

 

i tutaj jesteś juz sobą.

 

to lubię.

 

szpicel.

 

szpicel na sterydach ze sztucznej inteligencji.

 

 

coś ci chlopcze umknęło.

 

 

tutaj piszemy wiersze a nie szpiclujemy  donosimy, jątrzymy, śledzimy.

 

 

 

i po co było to przymilanie się ?

 

jak w tle jest tylko zazdrość.

 

nie potrafisz naprawdę nic dobrego napisać.

 

przychodzi cię bronic dziewczyna nie dlatego, że jesteś dobrym poetą tylko, że jestes jej kumplem.

 

ale my tutaj piszemy wiersze a nie chodzimy razem popalić czy na balety.

 

 

okazałeś się chłopcze cieniasem

Opublikowano

@Migrena

 

nie migrenko, nie przyszłam bronić tymka, tymek sam się umie odnaleźć w świecie i bierze odpowiedzialność za swoje słowa, odezwałam się, nie dlatego, że jest moim kumplem, tylko dlatego, że nie cierpię wszelkiej niesprawiedliwości, a został przez ciebie i innych moim zdaniem zupełnie niezasadnie i niesłusznie zlinczowany. dokładnie, ZA NIC.

ciebie też wspiera liczne grono tutaj, znajomych z portalu i ja nie widzę w tym nic złego, ty w tym miejscu też nie masz problemu, masz problem, kiedy się ktoś ujmie za tymkiem. 

 

nie życzę sobie abyś mnie więcej wspominał i ciągał po swoich publikacjach. nie chce mieć z tobą nic wspólnego. 

Opublikowano

@hania kluseczka  @Tymek Haczka

 

Po co łazicie za @Migrena?

Prowokujecie, jątrzycie, smrodzicie i wymądrzacie się na tematy ludzi komentujących i utworów, których nie dzwigacie. 

 

Wszyscy Was ignorują, a wy dalej swoje.

 

Jakim trzeba być zakutym łbem, żeby tak obrzydzać innym pisanie i komentowanie, tylko po to żeby zwrócić na siebie uwagę. 

 

 

Nie znajdziecie atencji tutaj ani nigdzie gdzie ludzie się szanują i są wobec siebie lojalni - co wam sie tak bardzo nie podoba i przeszkadza.

 

Idźcie gdzie wam pasuje i dajcie ludziom pisać i wypowiadać sie swobodnie.

 

Tu kompleksow nie wyleczycie.

 

Obrzydliwe jest wasze zaczepianie i prowokowanie, wtrącanie się w rozmowy, a potem donoszenie. 

 

 

 

Opublikowano

@hania kluseczka

 

prowokujesz.

 

to ty kluska jesteś zarzewiem całego  konfliktu.

 

to ty jesteś jątrzycielka i siewcą nienawiści.

 

wiadomo, ze Trymek to głupek z tekstami z AI.

 

a ty wpadłaś tutaj prosto ze swojego rynsztoka i napadłaś na mnie, na Wiolę i na Kobietę.

 

brutalnie i po chamsku.

 

jakbyś w tym rynsztoku pasła się nienawiscią, zazdroscią, podłością.

 

nikt się nie odzywał.

 

a ty jak w amoku z psychiatryka szalałaś.

 

bo trymek to twój kumpel z meliny ?

 

nie.

 

 

bo w tobie jest brud i zgnilizna.

 

dawno temu Gomulka powiedział o Szpotańskim, ze to człowiek tkwiacy w zgniliźnie rynsztoka, czlowiek o moralności alfonsa.

 

ja dzisiaj mówie tak do ciebie.

 

jesteś obrzydliwością moralną.

 

atakując bezczelnie kobiety jesteś ludzkim rynsztokiem.

 

tak nie postępuje człowiek pełen nienawisci do innych ludzi.

 

trzeba miec jeszcze w sobie gen podlosci .

 

ty go masz.

 

 

gardzę tobą.

 

myślę, że wymagasz szpitalnego leczenia.

 

w swoich wierszach pisałaś o dawaniu dupy i chuju 30 cm.

 

to jest twoja dusza.

 

brudna i obrzydliwa.

 

jesteś wstrętna.

 

 

Opublikowano

@Migrena

To przepiękny wiersz o miłości i tęsknocie. Opisujesz coś nieopisywalnego, budujesz nowy język miłości - niezwykły, fizyczny i metafizyczny zarazem. Szczególnie piękny jest ten fragment o tęsknocie jako "drugim układzie krążenia". Pokazujesz, że uczucie ma swoją anatomię, swoją biologię. Że prawdziwa miłość zawsze jest próbą dotknięcia czegoś, co przekracza nas samych.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...