Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wyklęty romantyk

Użytkownicy
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez wyklęty romantyk

  1. Moja najdroższa, łąko zielona.
    Nieraz doznałem cudnej rozkoszy
    z nieskazitelnego jej łona.

    Tam gdzie tory przemierzałem-
    ostra zarazem subtelna,
    wszechobecna woń bzów.

    Tam gdzie ukąszenie pszczoły
    nie płaczem skutkowało
    lecz uśmiechem na i tak radosnej gębie.

    Tam gdzie w wyszczerbionym płocie
    przedostatnia odpada sztacheta.

    W płocie wyszczerbionym ale swoim.

  2. Widzę wygłodniałego lwa
    ochoczo sunącego na swą ofiarę.
    Widzę bezbronną antylopę
    z błyskiem w oczach,
    nie odwiatru
    lecz od przeraźliwego strachu
    dającego niewitalnych sił do ucieczki.

    Pytanie, kiedy tylko to się stanie?

    Wschodzące słońce
    przeszywało mrok ukazując rozległą
    nieogarniętą widnokręgiem sawannę.
    Promienie coraz to bardziej upiększały
    tło dramatycznych wydarzeń.

    Lew dopadł swoją ofiarę.
    Nieskuteczność łatwości życia przeraża.


  3. Biegła- śpieszyła się,

    Wysokie obcasy butów szorowały o białe pasy
    wystające ponad ciemną, integralną część asfaltu.
    Szarość wczesnego świtu - pozbawiony słońca
    przeszywała punktowa łuna czerwonego światła-
    co jakiś czas na zmianę z zielonym-
    bijąca od niewysokiego lecz widocznego słupa
    stojącego po drugiej stronie miejskiej barykady.

    Czerwone- niecierpliwe spodziewanie się…
    Zielone- gotowi, do biegu START

    Śpiesz się ale powoli.
    I dotrzymując kroku tej śmiałej teorii-
    Nie zdążyła.

    Przez kontur przyklejonej na szybie przystanku
    Kartki- poplątanej kombinacji godzin i miejsc
    zajaśniały promienie wschodzącego już słońca
    dając poczucie opanowania i wtórnej punktualności.

  4. Pogrąża się…
    w glebę wgryza…
    wbija w głąb obronnej skorupy
    skrytej pod powierzchnią

    rozległe miniaturowe tunele
    tworzą obszerną siatkę wielorakich spraw
    nie możliwą do ogarnięcia dla ludzkiego rozumu
    tylko jeden korytarz, ten jeden jedyny
    poprowadzi w głąb prawdziwych zawirowanych zdarzeń
    nie zdradzając alternatyw
    przypisanych dla innych podziemnych korytarzy
    które stają się nieważne natychmiast
    w momencie dokonania wyboru

    tunele - poszerzają się
    przez nieuniknioną inwazję agresora
    druzgocąc efekt długotrwałego wysiłku

    tysiące zjednoczonych elementów
    działających na rzecz wspólnego celu
    jeden mały, a zarazem ogromny tłum
    scala się dla obrony swej najwyższej wartości

    jednak Cyclopes bez najmniejszej trudności
    w granicach dobrego smaku
    coraz docielkej wsuwając aparat gębowy
    skonstruowany podłużnie tak by
    dotrzeć do najbardziej interesujących go pomieszczeń

    i mrówkojad
    powoli bez pośpiechu
    zjadł cholerne mrówki

  5. na początku czytania rzuciła mi się taka rzecz w oko...

    Cytat
    z południowego zachodu
    szedł niespiesznie poszarzały anioł


    dla mnie bardziej zrozumiałe byłoby:

    "z południowego zachodu
    niespiesznie szedł poszarzały anioł"
    gdyż bardziej akcentuje to czynność powolnego chodu anioła i nie daje złudzenia odniesienia się tego przymiotnika do "poszarzały anioł"

    ogólnie całość pozytywnie.
    Pozdrawiam
  6. Najgorszą chorobą jest
    Choć nie boli w duszy żre
    Podstępnie do serca skrada się
    Spustoszenie w klatce sieje
    Jak żołnierzyk z cekaemem

    na oślep strzela
    Ślepakami

    Ten żołnierzyk roześmiany
    Wnet twą miłość hen powali
    Nie daj się
    Więc walcz w obronie
    Weź pepeszę w swoje dłonie
    Naładuj ostrym nabojem
    I jednym celnym silnym strzałem
    Nie zaś całym arsenałem
    Pozbaw życia żołnieżyka
    Niech mu zegar już nie tyka

    Niech mu uśmiech z mordy znika!

    Niebiańskim strumykiem
    Krew popłynie
    Jak spokojna woda w Łynie

    Oszyści
    Obmyje

  7. pieszczę twe ciało
    delikatnie, swobodnie,
    za oknem ptaki
    ćwierkają gramotnie,
    tkliwy oddech -
    lekki powiew wiatru
    zbliża się do ucha
    paraliżując jak prąd
    to jest mój dla Ciebie hołd
    w połowie świadoma
    otwierasz mdłe oczy
    zarumienioną twarz
    przepełnia eros rozkoszy
    bogini amorów
    rozwiń swe skrzydła
    tak, tak o miłości niewinna
    zawiń kochanków
    do końca w swe sidła
    by namiętność
    oddechu do końca
    ich wyzbyła

  8. Porównać ją można do mlecznej krowy.
    Gdy beczy i ryczy- nażre się i napoi.
    Krowa co dużo beczy mało mleka daje.
    Do nieodwzajemnionego erosu można
    przenieść te rolnicze zwyczaje.
    Niby czuje dużo lecz nie tak wiele
    by huczne wyprawiać wesele,
    by przed ołtarzem stanąć w kościele.






    *-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
    Próba fraszki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...