Niewygoda

Utrata. Katar tu. Utraci... Jad odkup; puk - dodaj.

Oto co; piach, Ca i po co to?

Interesujące... Czasem dusza przycupnie tylko na ramieniu - taka wypłoszona - by później znowu być bliską ciału, nawet bez zapinania.

- Ado, wyspom i mopsy? - Woda.

Ee, baś, a bee.

Zgadza się. Dzięki.

Taki spacerek ~ 50 km.

Wers ten znaczy tyle, co w przysłowiu "dopiąć na ostatni guzik".

Wybrałam się w tę podróż trudną, acz uroczą. Niewykoszone trawy porosły pobocza. Rosną wokół przystanków, i wiat w okolicy. Wiją się dookoła przydrożnych kapliczek. Tyle miejsc niedopiętych, że aż trudno zliczyć. I wróciłam z przejażdżki, podeszłam do okna... Piękne mamy widoki; jak na dłoni, popatrz.

- O, ciekawym zmywak. - E, i co?

I mami; - Mamo, co mam? - A tata? Tata! Tata! - O, ty taka; jaka ty to?

- Mi że tu, reżyser, dresy? - Żeru też im? - Rola, walor. - I zaradna panda razi.

Pozdrawiam plotkarzy! Wam się nie przydarzy; Co było, to było... Milszym się zdarzyło :)

A "naj"... cytuj u Tycjana.

Zdobyła Bella z przedmieścia Zbytki słownik z rozdziałem dosyć brzydkim. W ostatnim rozdziale wulgaryzmy, ale... zwykła czytać na głos;"do tego nawykłym".

świt oszroniony pod podeszwami butów lśniące lusterko

Ot, a zwój ów za to. Ada, wojów zwój - o, wada. I ci Kaj? O, w dwojaki ci.

niedzielny ranek ledwie zarysy brzozy widnieją w mgle zamglony ranek ledwie zarysy brzozy widać za oknem fot: autorka

Pani z miasta, koło pięćdziesiątki, wciąż przetwarza nietypowe wątki. Preferując modę, nawija na szkodę. Cóż, słowotok płynie bez pieczątki.

Oho, hetero, batata rata; taboret. E, ho ho...

amora nowi, iwonaroma

- Inne chce? - Zagaja; tę im, a pana pamiętaj. - A gaz? Margines, mała, i miałam sen, i gram.

E, i nie... pot... pal; puk - kup laptop...

I no smoking, o... Sore, i papieros? - Ale fajka. - Tak, ja. - Fela.

- Ma ta? - Dajże, jeż jada tam.