Zgubiłam się w okularach;
zasłoniły mi pół twarzy,
nikt mnie tutaj nie odnajdzie,
a więc nic się nie wydarzy.
Szkiełka noszę przyciemnione
z inteligo - fotochromem,
nie wedrze się przez szkiełeczko
ludzkie oko ni słoneczko.
Ukryję się za iglakiem
i będę dziś kontemplować,
że już koniec z zonedami
i pora się ustatkować.
Że to wszystko de finito,
a czas kruchym jest tematem,
bo jesienią barwy zmienią
kwiatuszki rozkwitłe latem.