Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan poeta

Użytkownicy
  • Postów

    992
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Pan poeta

  1. technicznie biorąc, ryby mają płetwy przeciągane
    naszyjnikiem z kości, z joppen do Joles,
    ich długość rociąga się do końca, przewidzianych oceanów
    w księdze tespisa Marejona.

    siedem nocy dryfują, by przez trzy dni chlać głębokość morza
    (ta smakuje dopiero okrętowym piratyzmem)
    uciekają się od torfowisk, rzeczy wiadomych, przyszłości, taluzy
    popędem ich jest słowo "potem", ryby mają za cel szlachetną śmierc
    należy im się przypływ i odpływ krainy bez wętek

  2. przytul "PÓJDĘ ŻYĆ", do piersi ślicznej, z głębokim, nawarstwionym śliną sutkiem,
    muszę się urodzić, choćby martwym
    wydawał głosy zwyczjne, skorupie, leżał jakoś tak na boku tacy porodowej
    między głuchą ścianą i oknem dziewiczym, zaksztuszonym nieżywym materiałem chemicznym.
    MUSZĘ
    WYJŚĆ na świat , na tamten świat, ja :
    o paluszkach sfrakcjonowanych papką bladych kolorów,
    o włosach jeszcze nie skropionych światłem Johna Chrzciciela,
    o stawach kolanowych powyrywanych, pustych, bez użytku
    I TAKIE JEST WSZSTKO w całym ciele

    PRZYSZEDŁEM, jak mogłem najprędzej z łona wściekłej matki
    jakby miała obcego bakcyla, bakterię

    oto widzę, srebro dłoni lekarza, włoski zegarek Ticco matto i przenikające ciało okulary
    widzą moją duszę, wydają wyrok, WYDALAJĄ TO BIAŁE CIAŁO DALEJ DALEKO

    takie matczyne pielęgniarki, Ewa, Patrycja, Maria, Magdalena
    uśmiechają się tak jak dziwki ktore pierwszy raz widzą owoc swojej pracy.ZYWY

    cóż
    nie ma matki, zwiała wyskakując przez ROZBITĄ PACZKĄ PAPIEROSÓW szybę
    pewnie chleje zwykło jabłonkę na błoniach swego domku zabitego mgłą ojcowskich fajek.
    wcześniej
    trzymała jakąś karteczkę, długopis, być może bocianie pióro, BYĆ MOŻE
    CHCIAŁA...
    myślałem że to może Gorcco macco, moja ulubione nowela, lub list
    do świętego mikołaja I
    ALE.

    CI KTÓRZY CIĘŻKO SIĘ RODZĄ, MAJĄ PRZESRANE

  3. Cytat
    Pan poeta; rozprawka j.w. zawiera głębszą treść i ciekawą budowę, dającą przejrzystość w tekście, to forma graficzna. A teraz wypomnę kilka błędów, bo i tak musisz dobrze pisać:
    1.Teraz moją głowę zaprząta tylko wiekuistość.- tak powinno wyglądać pierwsze zdanie.
    2.na pewno- oddzielnie, wiekuiste- mały błąd, więc i będzie. to małe poprawki.
    3.Powracam i świadomie zadaję wam to gigatrudne pytanie.
    -poza tym pisownia jest dobra i temat bezkresny.



    riposta na pierwszy zarzut

    teraz tylko moją głowę zaprząta wiekuistość - a co, majtki też może zaprzątać, ni, to nie jest błąd stroficzny, dziękuję za wypowiedz):
  4. udusić czas, węglową petlą, w aleji i to z tęsknoty
    w aleji tornad.być może czas jest zasłaby żeby mówić,
    żeby... , iść z pochyloną głową, może czas jest
    tylko..., ale czas nie zasługuje
    na wieczność.

    czas działa jak stare perfumy Martino
    rozkołysane w popielatym golfie
    im więcej chodzimy w tym golfie,
    tym bardziej jest
    popielaty.

    ^7555-oto amplituta czasu
    "koniec"



    trzeba uważać żeby czas nam nie podskoczył - bo upadniemy
    pod kanały zbite cieniami trumien

  5. Cytat
    Można tak długo i namiętnie: z błędami ortograficznymi (kwesti), gramatycznymi (sztamp *), logicznymi (winyl płyty kompaktowej!), potokiem wolnych skojarzeń; co z tego, że są dwa ładne obrazki - metafory, skoro nic z tego nie wynika.
    Można - ale po co?
    pzdr. b



    *) (TA - przyp. bz) sztampa «mechaniczne powtarzanie utartych wzorów, zwłaszcza w twórczości artystycznej; też: taki powtarzany wzór»
    (sjp.pwn.pl/)



    jak nic nie wynika, to niemożliwe):
  6. Teo i jego Ego między

    cisza telefonu, nas uspokaja i echo upadającej szklanki
    o bobrowe pióra
    zagłębiające się w banale powietrza
    teo zdarzeń, marzeń, płaskiego winylu płyty taśmowej
    która obraca się równocześnie w równoległym świecie napędu

    teo kocha gazety galaktyczne które opisują charakter
    zdarzeń, wątków, szmerów, i ujęc kamery

    Suntrack
    z głosem teo znajdziecie na przyjęciu u EGO

  7. Cytat
    wiersz jest prawie na samej górze więc zaglądam niekoniecznie patrząc na nick, a to że moje subiektywne zdanie wyraża szybką skleroze po pańskim tworze, to już zupełnie inna historia

    ale tu się nasuwa pytanie, czy aby warto publikować, jeśli po raz kolejny dostaje pan niepozytywny komentarz, to może wartało by się zastanowić, czy pana twórczość dorosła już do działu dla poetów zaawansowanych?

    pozdrawiam



    hehe, prosze pana, prosze się nie ośmieszać, nie chcę być wścipski, ale patrząc na pańskie utwory, to tak,

    tak na poważnie, proszę popatrzyć na inne utwory na tym forum, i zkontrastować z moimi, przepaść, a to że pana umysł, nawet w ćwierć nie dorównuje poezji, można się przekonać po
    komentach.Tak naprawdę prawdziwej poezji mozna się nauczyć na Nieszuflada.pl, gdzie jest naprawdę dobre grono krytyów.

    no cóż, pan jest jedynym który mi tutaj zawala negatywnymi komentami, i proszę nie mówić że jest pan bardziej doświadczonym odemnie poetom, bo toż pierogi z malinami

    a teraz argumenty za i przeciw co do wiersza


    hmm... i mnie zdarzało się Pana krytykować. Niewiele się Pan nauczył od ostatniej naszej dysputy (mam na myśli Pana niedojrzałą reakcję na krytykę). Z takim nastawieniem może Pan zaprzepaścić talent. Szuka Pan wciąż poklasku i tkwi w samouwielbieniu, a to dla poety pułapka. Dystans, umiar, dojrzałość to artyście potrzebne. Wiem, że jest Pan jeszcze w wieku szczenięcym, ale i to nie tłumaczy Pańskiego zachowania. Trzeba nauczyć się cenić krytykę, bo tylko Ci którzy pokazują Pana błędy i potknięcia, dobrze Panu życzą. Paradoksalnie te osoby Pan gani, a dziękuje wszystkim tym, którzy zdawkowo komentują Pańskie utwory. W ten sposób najbardziej krzywdzi Pan samego siebie.

    Co do wiersza... Ten wiersz, jak Pana poprzednie jest według mnie zgrabnym tłem liryki. Teksty Pana są zlepkiem metafor i obrazów. Brak jednak tym wierszom rdzenia, jakim jest przekaz, coś co nie porusza jedynie zmysłów, a budzi emocje.
    Proszę sobie tym razem darować ataki na moje wierszydła, bo już to przerabialiśmy.
    Nie będę Pana chwalić dopóki mnie Pana wiersze nie zachwycą, a wszystko przed Panem.
    Może Pan dalej uważać, że zazdroszczę Panu talentu, lub uznać, że moja krytyka jest przejawem życzliwości. Wybór należy do Pana.

    pozdrawiam,
    gocha

    P.S.: Na początek starałabym się na Pana miejscu unikać błędów w treści wiersza. Czasem utrudniają one odbiór, a poza tym w dobie nagminnego łamania polszczyzny, przynajmniej ludzie zajmujący się słowem pisanym winni dbać o jakość języka.

    :że moja jkrytyka jest przejawem złoślwości"
    toóż to!
  8. Dramta cz.1 tytuł - Kerjos

    Dworski plac, idealne modele płytek ściągnięte prosto z Rosji
    księżniczka Persja i książe Alexander.w rozmowie raczej pochopnej.

    przy nodze alexandra sterczy jego mądrość, uznaje się za psa
    więc szczeka na pokaz siły Persji.Persja pyta o przejaw mgły z górami
    w której mogliby się schować i poukładać na pułkach całe wzgórza
    poezji.

    to przejaw gładkiej pobudliwości ducha alexandra który nie lubi
    poezji.lubi natomiast karlice i dmuchanie w chmury.i jest filozofem
    gry na flecie i trzyma dobrze oręż

    akt 1

  9. Teraz tylko moją głowę zaprząta wiekuistość. swoiste niegeometryczne
    sacrum, zbite deskami w zaścianku.Jest?jest, ale czy w rzeczy samej
    nietykalnym przestrzennym Ego?pomyślmy, początek był, więć kiedy, jeśli
    wieczność wszystkiego?nie kruszę dogmatyzmu kościoła, chcę tylko
    odpowiedzi.twardej ale i zaradnej w treści.nie przenoszę modelu Boga
    z ołtarza w pustkę, bowiem i ta pustka ma koniec, czy tak, czy ma koniec?
    tutaj trzeba by się odwołać do idealizmu platona, prostej aczkolwiek
    subiektywnie zwartej teori o względnym egzystencjonowaniu naszych
    Magnium Opium - dusz, na początku.twierdzenie to nasiąknięte jest
    wyobraźnią i logiką filozoficznej estetyki.brzemienne słowa platona
    wiele tłumaczą, jeśli mamy twarze i umysły po drugiej stronie brzegu
    wręcz błękitne, możemy być spokojni o wiekuistość tylko wypełniając
    dekalog.ale jeśli wypełniamy posługę, wierząc w ową nieskończoność
    czy możemy, być pewni nieskończoności jeśli wszystko jest wiekusite,
    a był początek?jeśli był bowiem początek, będzi i koniec, a jeśli będzie
    koniec po co wszystko.
    Można podejść do tego z innej strony.Jeśli był początek i będzie koniec
    wiekuistości, może po końcu i początku zrodzi się nowy początek i koniec?
    i nowy świat, i nowe mrówki Boga.A może jesteśmy tylko Boskimi olimpijczykami, i
    są światy powiekuiste, które Bóg ocenia sumując wszystkie czyny poszczególnych
    światów.w nagrodę dany świat przetrwał.Może właśnie tym odbiciem
    ideału jest sam Bóg.trudno to ocenić, napewno koniec wieku wiecznego
    byłby sporym zaskoczniem dla metafizyki człowieczeństwa.

    Moim zdaniem człowiek nie umiera
    i nie chodzi o reinkarnację, lecz długofalową
    podróż po owych światach prowadzonych duchem, porównując
    swoją wartość życiową z wartością tamtejszych ludzi.
    gdy już porówna zstępuje do tamtego świata porzucająć
    macierzysty żywot.jak pisano jest siedem światów, jest więcej
    światów, być może nieskończenie wiele, te światy
    mają swój koniec i początek, ale czy początek ma wiekuistość?
    powracam i świadmię wam to gigatrudne pytanie, wylegające poza ludzką
    możność rozumowania, bo, proszę sobie wyobrażić że świat istniał od zawszę,
    i nie chodzi tutaj o dopieszczeni tego teksu, lecz swiostą persfazję
    ze tym moim poglądem, wasza w tym decyzja jak to sobie ułożycie

  10. Tragos un ode

    nuż w plecy od słońca
    w umierającej pamięci - pamięć
    jehowa - w ślady tej wyspy
    do której dotrzemy na czworaka

    szczęśliwy dzień, pakujemy ubrania
    do naładowanej dłoni już stegmentowymi
    bliznami.kiedyś nasze umysły
    potrafiły najwięcej schować

    wkładasz tą najwygodniejszą bieliznę
    o której pisano już na metkach wiersze
    a my ciągle jeszcze na nogach stoimy
    zamiast szczęśliwie

    DOTRZEĆ W SIEBIE

  11. ludzie są jak z wazeliny - chodzą ulicami
    niewiedząc że pod nogami czają się kanały. pod
    kanałami ich cienie, przybierające kształt
    chrystusa z nowo uczesanymi włosyma, na żelu

    nie schodzą do tych ciemności, tylko dlatego
    że ciemność wygląda jak sześciokopytny z ogonem
    i rogami wół.tylko patrzą - żeby kupić czekoladkę

    swemu zlepionemu z alkoholu i nocy dziecku.
    To dziecko potrzebuje teraz i tutaj( )
    tego wersu!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...