Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lefski

Użytkownicy
  • Postów

    612
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Lefski

  1. bez zasłonek i firanek
    rzeknę, że nie gorszy Franek,
    bo rymy ma pod butem
    i tylko szczęścia (d)łutem
    Lefski raz pierwszym wybrany

    a tera dziękuję j(dź)ury
    za te pierwsze "wybury"
    bo nie sądziłem,
    że się wybiłem -
    ledwo wytykam łeb z dziury

    lef-oszołom-ski

  2. Cytat


    wiosenna łąka
    tylko wiatr turlika
    młodego królika

    :):):):):):):):):)


    wiosenna łąka
    tylko wiatr turlika
    młodego królika
    i zające skaczące
    po łące

    wiosenna łąka
    tylko wiatr turlika
    młodego królika
    i zające skaczące
    po łące
    w cieniu topoli
    kotek swawoli
    wróbel raz zaświergolił

    ence pence w której rence rapete papete knot

    i co z tego wynika? nie rozciągaj - a on rozciągnął się jeszcze bardziej

    stary plac
    wiatr
    gra w piłkę
  3. polityka to najgorsza franca na świecie... a w ogóle , co to jest? gdzie by się człowiek nie obejrzał, banda cwaniaków przy korycie, ot i polityka! Jeden cwańszy od drugiego robi idiotę z bliźniego swego. Kiedy tylko lekko się nad tym zastanawiam, już mi ciarki po grzbiecie... więc myślę sobie: idź ty lepiej koziołeczku do swojego pacanowa. porymować.

    Lef-apolity-ski

  4. ciekaaawe. jakież to się tutaj tematy porusza, no no. ale tego nie znacie, to poczytajcie fragment.
    Inwokacja
    Muzo! Dziwko przebrzydła! Ty jesteś, jak zdrowie.
    Wiesz, żeś mi jest potrzebna, by słowo po słowie
    w wiersze składać. Gdzieś poszła i co ty tam sobie
    myślisz? Tu wracaj zaraz, bo tęsknię po tobie!

    Ale niech ci, jebana, nie przyjdzie do głowy,
    żeś jest niezastąpiona! Ja własnymi słowy,
    wiadomością i kunsztem, a nie żadnym cudem
    historyję ułożę i podzielę z ludem.
    Tak już Zeleński, tak i Rej klął twą opiekę,
    a pewnie wielu innych, gdyś swoją powiekę
    opuściła i zwiała, świnio, od ich progu,
    żeby dać młodziankowi dupy gdzieś na stogu.
    Tak i mnie też nie zmartwisz, choćby twoje łono,
    przebite setką chujów w sianie znaleziono,
    z parą wymiętych cycków i ud rozkraczonych,
    bezwładnie ze zmęczenia w boki odrzuconych.
    Ja sam - co chcę - opiszę słowem rozmaitem;
    ty się ode mnie odwal i skocz mi na pytę.
    Wszy i łupież cię zniszczą, będziesz cała biała
    i twej dupy nie zechce ni najgorsza pała,
    a ja wszystko opiszę, wszyscy się dowiedzą
    i nie zerżną cię nawet kacapy za miedzą.

    Księga pierwsza (fragment) (obszerny fragment)

    Gdzieś tam, kiedyś, przed laty, nad brzegiem ruczaju,
    na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju
    był burdel wielki, z drzewa, lecz podmurowany.
    Przyjeżdżali do niego co bogatsze pany,
    lecz wieśniaków, co przyszli bez grosza w kieszeni,
    klucznik w dupę nakopał, nim weszli do sieni.
    Dla szlachty bal, kanapy, błyszczące podłogi,
    a dla ciurów stodoła i przy niej trzy stogi,
    bo - co który pod strzechą zmieścić się nie może -
    pójdzie kurwę wydupcyć w poskładane zboże
    i widać z liczby gaci, co wzdłuż wiszą sznurów,
    że kurew dość dla panów, jako i dla ciurów
    orzących już od rana, a że chuj z rozporu
    wyrywa się się i sterczy, przchodzą do dworu,
    gdzie dziwki ustawione według wieku, w rządek,
    czekają ino chętnych. Widać tu porządek.
    Brama zawsze otwarta i napis ogłasza,
    że tu burdel i wszystkich na dupę zaprasza.

    Właśnie dwukonną bryczką wjechał młody panek,
    spragniony, by poszukał jakich niespodzainek.
    Wysiadł z powozu, cizie, bez wołania, same -
    strojąc minki - ruszyły powoli pod bramę.
    Taki tu zwyczaj, że co dnia, pierwszym klientom
    wybór dają największy. Takoż i we święto.
    Zdumiony nie chciał gadać, ni nikogo pytać,
    zciągnął spodnie - jak struna zabrzęczała pyta...
    Dawno dupy nie widział, bo siedział w areszcie
    za gwałt z pobiciem. Końca doczekał nareszcie.
    Rozpoznał pośród kurew swe znajome dawne,
    na nie kiwnął - dwie na raz, to będzie zabawne.
    Te same widzi gęby, siniaki, podbicia...
    widać sztuki nie mają celów do ukrycia.
    Trochę może mniej piękne, niż dawniej się zdały,
    lecz poprawkę weź na to, ile się jebały.
    To i tak jeszcze każda wspaniale się trzyma-
    zważ, że co drugi oracz ma chuja olbrzyma,
    a co jeszcze tam który, z rodziny mocarzy,
    w mordę wali i sińce zostawia na twarzy.
    Lecz dla niego, po tylu nudnych latach stracie
    każda z nich jest boginią w powłóczystej szacie.
    I już wali i pytę pakuje do łona
    bez większego zmartwienia, co poczuje ona.
    Zbyt długo był bez pizdy, aż się stał posępny
    i już mamić go zaczął współwięzień podstępny,
    żeby ten mu dał dupy - on mu konia zwali,
    lecz nasz młodzian nie pedał i nerw ma ze stali.
    Bez niewiasty, powiada, ruchać - nie ma mowy,
    żadnych sztuczek! Odpierdol się innymi słowy.
    A teraz tyle wokół dziur i młodych dziurek-
    zali się namnożyło koryntowych córek ?

    Biegał po całym domu i szukał komnaty,
    w której wiele przyjemnych spędził chwil przed laty.
    Wchodzi, cofnął się, toczył zdumione źrenice:
    na łożu obracały się wzajem dwie pice.
    Jedna drugiej pagórek w kędziory kosmaty
    obłapia, gładzi, wącha i w pic kazamaty
    językiem się zapuszcza - aż okryte pianą.
    Z podniecenia? Z wysiłku? Znać, że je jebano
    niedbale i bezładnie; nie znają, co miły
    orgazm. Prawdziwej rypy jeszcze nie przeżyły.
    A że sukienka wdzięków nie kryje, bo zdjęta
    i każda z nich się pręży, pieszczotą zajęta,
    tak podziwia nasz młodzian, jako dwie koziołki:
    zgrabne, jędrne, pachnące, jak w ogrodzie fiołki.
    I pomyślał i zaklął: kurwa, ale dziwy!
    to ja wypierdoliłem te stare pokrzywy,
    a tutaj taki towar męczy się nierżnięty?!
    Czy ja jestem idiota?! Czy jestem jebnięty?!
    I żeby nie gadali o nim niecnych plotek,
    że mu kutas obwisa, jak parciany knotek,
    ściągnął ze siebie gacie i pludry szmaciane
    i wskoczył między dupy swieżo co rozgrzane.
    Tak, prawdziwie przypuszczał, że młode samiczki
    doświadczonego chuja nie brały do piczki.
    Ledwo trącone pytą rozchylają nóżki
    i dupy krągłe dają, jak tłuste racuszki,
    a skóry białe, lśniące, gładkie na kształt śniegu...
    Którą pierwszą? pomyślał - eee, ta lepsza z brzegu
    i zaczynał powoli, ruchami drobnemi,
    aż z rozkoszy się uniósł jakoby od ziemi.

    Wprawiony kutas dlugo stał, a on ruchając,
    wonnymi perfumami w rytmie oddychając
    i pieszczot nie żałując delikatnej dłoni
    do jednej, to do drugiej, to na powrót goni,
    to znowu się w ruchaniu na czas zatrzymywał,
    dotykał cycków, pieścił, myśli odgadywał,
    aby prawdziwe dupom pokazać jebanie,
    co im na długo potem w pamięci zostanie.
    Obie poczuły rozkosz, żadna się nie kryje
    i obie wyciągają ramiona i szyje
    i umówić się pragną na wieczór, lub z rana,
    bo tak - mówią - co dzień chcę być wyjebana.
    A on z zadowolenia zaciera już ręce:
    wieczorem? rano chcecie? ja mogę i więcej.
    Włos palcami przebiera, w usta cycki całe
    prawie wsysa - choć wcale nie są takie małe
    i pierdoli na łożu, co od słońca blasku
    zdaje się być polaną pośród sosen w lasku,
    a strumyka szmer cichy, co płynie tam w dole,
    śpiewa piosnkę odwieczną: pierdolę, pierdolę...
    Jednej wyjął kutasa, położył na łonie
    dla przerwania. Ta druga ujęła go w dłonie,
    delikatnie uniosła, jak się robi kwiaty
    i do ust przybliżyła, a druga kosmaty
    pukiel włosów nad chujem przegarnia, wciąż drżąca
    i po piersi go gładzi i ustami trąca
    i co chwilę spoziera nań, to do zwierciadła,
    jakby chciała odgadnąć, czy dobrze wypadła,
    aż na ciele zadrżała i twarz jej przybladła...
    Twarz podróżnego za to ma barwę rumianą,
    jak obłok, gdy z jutrzenką napotka się ranną.

    c.d. być może n.


    zamieścił - Lefski

  5. Cytat
    Dobrego dzięcioła ze świecą szukać. ;)

    A co do utworu - kukułka rzadko występuje w miastach.
    Być może to wieś ale wtedy skąd pisk opon?

    pozdrawiam
    Piotr


    no kochany, tera to już i na wsi wyasfaltowaly, a swoją drogą, czy nie oglądasz czasami usańskich filmów? im zawsze koła piszczą, choćby i na glinie. hehehehehehehe

    lef
  6. Cytat
    wiosenny spacer-
    szare chodniki
    wysłane puchem

    po "maglowaniu"...

    szare chodniki
    wysłane puchem-
    kwitnące topole

    Pomagał Piotr M.



    To i ja coś dopowiem od siebie. Nie podoba mi się przymiotrnik szary, sam puch topolowy juz ma taki odcień. Minimalizm podpowiada mi sam chodnik. A jeśli nie on to zamianiam go na ;aleje w parku

    aleje w parku
    całe wysłane puchem -
    kwitną topole
    A.M
    pomagał
    Piotr Mogri i teraz może odrobinę Ja ;-)
    a ja mogę?
    wysłane kojarzą mi się z pocztą

    aleje w parku
    usłane puchem
    kwitną topole

    ewentualnie zasłane, zaścielone. tak czy inaczej wiadomo, że całe.

    pozdrawiam wszystkich, Lef
  7. Cytat
    Wokoło kolce
    Pająk na liściu głogu
    Kaleczy odwłok

    Początki obiecujące, ale.....Gdzieś czytałem o ptaku który ma taki zwyczaj przechowywania pokarmu. Może więc w tę stronę:

    krzew mirabelki -
    na cierniu konik polny
    wciąż nieruchomy

    Pozdrawiam
    Jacek.
    z ust mię to Pan wyjąłeś: chyba,że ktoś go na ten kolec... ;+)) lef
  8. Cytat
    ladne. gdyby sie doszukiwac realizmu to pewnie zaden pajak nadziewajacy sie na kolce by sie nie znalazl ale zawsze powtarzam ze haiku niekoniecznie musi isc w parze z logika. wkoncu to produkt podswiadomosci.
    pozdro. pietrek

    ...ma jednak być obrazem rzeczywistości, czy nie?

    pzdr. lef
  9. Cytat
    Ten mi się podoba. Wreszcie jakieś ŁADNE haiku!:) Pozdro!
    Dziękuję, jednak haiku nie musi być ładne (to haiku), to nie aniołek z wosku. Haiku, jak sam powiedziałeś, musi wywołać wrażenie i fakt, że moje "końskie g..." wywołało na Tobie wrażenie, nieśmiało to potwierdza.

    z całym szacunkiem dla czytelnika - Lefski
  10. dzięki dziewczyny za uśmiechy. to było napisane dla "śmichu" bo wszystkie co iraz lubiom sie pośmiać, a TERAZ! kto sie bedzie.... ale nie będę się powtarzać hihihi

    Lef

    ps. Adrian, oszczędź Waść tych wykrzykników. Coś mocno poważny Pan jesteś. To szkodzi na urodę.

  11. Do raka lala
    radą się kala, a rak:
    ta dola! Kara!

    ps. oczywiście oświadczam uroczyście, że wiem, iż tylko ilość sylab jest zgodna z zasadami haiku(5+7+5=17), ale uważam, że każdy oddech (a raczej wydech) należy, że tak powiem, od siebie... więc niech się B vell DK nie trudzi karceniem mnie, ponieważ albowiem zapewniam, że niczego nie osiągnie (dobrego). correspondance privé.

    lef-rak-ski d.ur. 27 czerwca roku Pańskiego

×
×
  • Dodaj nową pozycję...