tobi_vail
-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez tobi_vail
-
-
O co Wam wszytkim chodzi? Z całym szacunkiem dla moich przedmówców,ale wygląda na to, że tylko denne, szablonowe i pełne patosu wiersze traktujecie pochlebnie. Mi się ten wiersz podoba, mimo tych kilku wulgarnych słów, jest przynajmniej bezpretensjonalny. Nie martw się i pisz dalej... Mnie też zawsze się obrywa,a mimo to robię nadal swoje. Pozdrawiam
0 -
Naprawdę podoba mi się Pański styl pisania. Pozbawiony jest tej dumy i patosu, niebanalny i pozwalający na ironiczny uśmiech. Czekam na więcej.
0 -
To dla Ciebie wymiotuję do wewnątrz...
Żółć, krew i czarny, gorzki płyn
Zastępujący moje obrzydzenie...
Mam w brzuchu ołowianego żołnierzyka
i stos szarych niedopałków...
No i jeszcze pukiel srebrnych włosów...
Kochanie,
Kiedy tak składasz swoje ręce do modlitwy-
przypominasz mechanika...
Tego, który nie potrafi używać słów...
I wiesz nawet mi smutno,
Gdy tak szorujesz dłonie do krwi...
Bezsens natręctw...
Trzy dziewiątki na dwóch sercach
I sztuczne kwiaty na prawdziwych grobach...
A ja???
Cóż, zapadam się w sobie...
Podkrążona i znienawidzona...
Niech ktoś zadzwoni po karetkę...
Bo zabiło mnie audiotele i nagrody pocieszenia...
A Jezus namalował mnie w wolnych chwilach...
Pomiędzy ukrzyżowaniami.0 -
Mieliśmy wszystko,
I kłamaliśmy.
Niejedna butelka obnażyła swoje dno...
Wiele pompek straszy w nocy...
...Tyle centymetrów spalonej skóry-
W odwecie za popielniczki.
Nieraz całowałam podłogę,
I gryzłam zielone gruszki.
A moje ciało śmierdziało dymem,
Tobą i najgorszym przekleństwem.
Wciąż krzyczy z kąta prezent-
Twój dla Mnie
Pieprzona tarka do złamanych serc.
Odrzuciłam wszystko
By nihilizmem wyprzeć pomyłki.
Pępek Archanioła,
Kolejne nadużycie
I plastikowy splot
Słów.
Porozmawiałam z przyjacielem.
Najszczerszym,
Bo nieprawdziwym.
Tym małym karaluchem
Z naszej łazienki.
Pęknięta błona-
Nadszarpnięta reputacja...
I już nie zgrzytasz przez sen.
A ja wiszę, nie wierząc...0
''Światłowody zamiast żył''
w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Opublikowano
Ja i neurofobiczne, pląsające nago madonny,
Ich perystaltyczno-miłosne ruchy
Ściągnęły klątwę...
Kara to bycie mną w nieskończoność
plus HIV.
Opinie nie mieszczą się w gardle pokrytym
ropiejącymi strupami...
A ja zapomniałam słowa-klucza,
Już nie wejdziemy do królestwa
bezzębnych czarownic, skarbie...
O psychotropowy kochanku
o neandertalskich rysach!
Skoczmy splecieni aortą
do ogrodu krwawiących oleandrów...
I tańczmy pogo do upadłego,
kiedy wiemy, że to koniec.