-
Postów
921 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Treść opublikowana przez Naram-sin
-
Właśnie te rzeczy
Naram-sin odpowiedział(a) na Poezja to życie utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czy aby na pewno? -
ziemia jest ciężka
Naram-sin odpowiedział(a) na iwonaroma utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To nie tyle opowieść o kremacji w ujęciu współczesnym, a bardziej podróż do odległych czasowo kultur, gdzie dokonywano ciałopalenia głównie ze względów praktycznych. Było to powszechne np. u ludów koczowniczych, podczas gdy tradycyjne grzebanie zwłok powiązać można z osiadłym trybem życia. (W pierwszych miastach neolitycznych, w Jerychu czy Çatalhöyük zaczęto zakopywać zmarłych członków rodziny pod podłogą domostw). Rozsypanie prochów (popiołów) i ich ponowne wkomponowanie w obieg materii (biologiczny) może mieć dla szczątków doczesnych znaczenie analogiczne do rozpłynięcia się duszy w boskim (czy kosmicznym) absolucie. -
Ja bym poszedł bardziej radykalnie i w ogóle zrezygnował z rymowania. Wtedy spokojnie można wyrzucić mnóstwo słów - zapychaczy, które się umieszcza po to, aby linijkę czymś nabić. Kontekst znakomicie wbudowany w treść wiersza. Celne podsumowanie z rozpisaniem na role misji poety. "patrzać" - podejrzewam, że to celowo użyty archaizm, użyj może kursywy, żeby to podkreślić. Tak ogólnie, to dobry pomysł na podjęcie dysputy z romantycznym ideałem poezji; może to już było, ale każdy ma prawo po swojemu, jeśli da radę inaczej, niż poprzednicy.
-
klauna - w l.poj., będzie chyba lepiej. Emigracja z prowincji do wielkiego miasta zawsze skutkuje rozdarciem, którego ten wiersz jest zapisem. Siłą rzeczy człowiek oderwany od swojej małej ojczyzny musi się zmieniać. Czasami na niekorzyść, gdy podmiot liryczny przestaje być sobą, a zamienia się w błazna, który jedynie gra niechcianą, podłą rolę. Po części też zapewne wyrzeka się korzeni, może ze wstydu, a może po prostu one w nim usychają. Powrót nastąpił nie wiadomo z jakiego powodu, ale budzi resztki sumienia, daje złudzenie wskrzeszenia zapomnianej, kojącej przeszłości. Być może jest to konsekwencja osobistej porażki - podmiot liryczny nie zrobił spodziewanej kariery, nie odnalazł drogi życiowej w wielkomiejskim zgiełku, czuł się tam obco i śmiesznie. Może to być też rozumiane jako pojemniejsza metafora np. emigracji za granicę, wtedy pęknięcie jest głębsze, a babcia staje się częścią pisanej własnym życiem legendy.
-
Składam łabędzia z chusteczki
Naram-sin odpowiedział(a) na Damian Trzosowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W poezji najważniejsze jest, JAK to wyrazisz, a nie CO wyrażasz. -
To życiowa droga
Naram-sin odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tak jakby się zgodzę. I odwrotnie - pisanie wierszy to nie zawsze poezja. -
Nareszcie w Twoim wierszu spotykam szczęśliwą i wolną kobietę. Jakby rymowanie - symbolicznie - było jakąś umowną granicą, za którą zaczyna się nowa rzeczywistość (psychologiczna). Podmiotka liryczna wreszcie zaczyna odzyskiwać siebie.
-
@iwonaroma Chciałbym, żeby tak było.
-
Wysokie funkcjonowanie
Naram-sin odpowiedział(a) na Wędrowiec.1984 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Wędrowiec.1984 Nie masz takich doświadczeń, że na siłę wyrywa się osoby autystyczne z ich strefy komfortu, pod hasłem uspołeczniania? I mam na myśli sytuacje, w których jest to czysta sztuka dla sztuki. Czasem w internecie można się natknąć na opisy różnych skandalicznych sytuacji, ze skarg rodziców. Każdy normalny człowiek uważa świetlicę szkolną za miejsce, w którym dziecko powinno spędzać jak najmniej czasu (hałas, chaos, małpi rozum, dżungla). Dzieciom z autyzmem (zdiagnozowanym, posiadającym dokumenty specjalistyczne, czy jak to tam zwał) w ramach przyzwyczajania się do życia społecznego terapeuci potrafią zalecić obowiązkowo chodzenie do świetlicy (bo muszą się przystosowywać). Czytałem kiedyś o chłopcu, który nie lubił kina, bo denerwowały go współczesne filmy dla dzieci: hałaśliwe, pełne dynamicznych, agresywnych obrazów, humoru słowno-sytuacyjnego, którego nie załapywał. Twierdził, że filmy w kinie są głupie (zresztą miał rację). Psycholog szkolna niemal zmuszała go do tego, aby chodził na wyjścia klasowe do kina, bo nie może 'odstawać'. To był zdiagnozowany chłopiec, z jakąś lekką formą autyzmu. Innych rodziców terapeutka nagabywała, żeby wysłali dziecko na kolonie czy obozy (wakacje spędzane w ulubionym miejscu z rodziną miały jakoby ograniczać jego rozwój społeczny i relacje rówieśnicze). Po przeczytaniu tych rewelacji zacząłem wątpić w psychologię w ogóle. Być może nie zawsze jest tak drastycznie - zależy na jakiego specjalistę trafi? Choć wiadomo, internet lubi sensację i nie ma tu przeniesienia na skalę ogólną. Ale wyciągnąłem z tego wnioski, że jeśli dzieci neurotypowe uczy się przestrzegania reguł życia społecznego, to w przypadkiem autystycznego dziecka sukcesem jest, gdy zaakceptuje ono ich przekraczanie. -
Wysokie funkcjonowanie
Naram-sin odpowiedział(a) na Wędrowiec.1984 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rozwrzeszczane, szalejące jak stado małpiszonów dzieciaki uczy się bycia spokojnymi, uważnymi, i przestrzegającymi norm społecznych. Osoby autystyczne uczy się tego rozwrzeszczenia (nawet na siłę) i łamania zasad. -
Wiersz dobrze rozpoczęty od marzy mi się, gdyż jest to właśnie marzenie, złota chmurka. Włochy z tego wiersza prezentują się jak wycięte z turystycznego folderu. W obliczu tej pocztówkowej powierzchowności puentę powinno się odebrać jako rodzaj żartu, z przymrużeniem oka. Bycie Włochem, czy Polakiem, czy Rumunem, czy Boliwijczykiem, nie może zostać zredukowane do ładnych widoczków za oknem i lokalnej kuchni. Może więcej ironii, dystansu sprawiłoby, że utwór stałby się mniej naiwny?
-
Składam łabędzia z chusteczki
Naram-sin odpowiedział(a) na Damian Trzosowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Słabe początki. Rozpaczająca, konająca w krwawych mękach dusza, dobijana w jeszcze okrutniejszy sposób ludzkim niezrozumieniem i podłością świata. Czy naprawdę to może zainteresować czytelnika? Czasy, kiedy jedną z niewielu masowych rozrywek było oglądanie egzekucji skazańców, dawno już minęły. A tutaj mamy do czynienia z taką ilością dramatyzmu (sztucznego), jakbyśmy stali przed pręgierzem lub gilotyną i patrzyli na los-oprawcę i ćwiartowaną na części ofiarę. Nigdy nie zrozumiem, czemu tylu autorów wciąż wykonuje makabryczny wyrok na swoich podmiotach lirycznych (de facto na sobie samym), z sado-masochistycznym zadowoleniem. I to wielokrotnie (zazwyczaj) w kolejnych wierszach. -
Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi. - J. Kochanowski. Nic się od tamtych czasów nie zmieniło, choć wyniki ostatnich wyborów są o tyle ciekawe, że młodzież wcale nie jest taka chętna do tego, żeby zamykać oczy na historię. Może coś tam jednak zostało w głowach dzięki nauce HiT w szkołach. Teraz stało się oczywiste, dlaczego nowa władza zaczęła reformę podstawy programowej od wycofania tego przedmiotu.
-
Wniosek z tego taki, że ludzkość to samo zło. Musi ulec unicestwieniu, a świat odżyje. Mam nadzieję nie dożyć czasów, gdy będziemy np. popełniać samobójstwo dla klimatu.
-
Chciałbym poznać ten wzór. To musiałoby być bardzo ciekawe.
-
Wysokie funkcjonowanie
Naram-sin odpowiedział(a) na Wędrowiec.1984 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Największym paradoksem jest, że socjalizacja osób autystycznych przebiega dokładnie w odwrotnym kierunku niż w przypadku osób neurotypowych. -
Ciężko się czyta, bo niby udaje tekst rymowany, ale z rytmem nie wyszło. Przypuszczam, że chodzi o zmęczenie rzeczywistością, której podmiot liryczny czuje się więźniem, bez szansy na uwolnienie się z pułapki życia. Trudno mu znaleźć wyjście z błędnego koła zdarzeń i czasu. Śmierć jest pozornym rozwiązaniem, to najgorszy rodzaj eskapizmu, bo podmiot liryczny ma świadomość, że obraz świata zależy od nas samych, od naszych wewnętrznych kwalifikacji. Soma to magiczny napój (hinduizm), dający energię i poczucie sprawczości. i tym ma być dla człowieka życie. Trochę bym spuścił patosu z tego balonika, np. nędzne dusze itp. wyrażenia brzmią fatalnie. Jeśli zrezygnowałbyś z rymowania, mógłbyś też uprościć język. Nie ma potrzeby spiętrzać metaforyki jak wód na zaporze.
-
https://erekcjato.eu/viewtopic.php?t=44
-
Za rogiem klepsydra, a Ty?
Naram-sin odpowiedział(a) na FaLcorN utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Z czego wychodzi cały człowiek, mały światek? Z iskry tylko. - A. Mickiewicz -
Kołysane posiadanie
Naram-sin odpowiedział(a) na aniat. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wszystko w świecie dąży do homeostazy, więc nie da się zaburzyć przepływu energii. -
Forma zbliżona do erekcjato, całkiem nieźle się czyta.
-
Podejrzane spacery
Naram-sin odpowiedział(a) na Słowianin- utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czyli na spacerze wszystko się może zdarzyć. Zwłaszcza, gdy się chodzi komuś po głowie, wśród miejskiej zieleni. -
W tym szaleństwie jest jednak metoda. Chyba o to chodziło, żeby komponować ze sobą pewien zestaw fraz i obrazów w różnych permutacjach, dążąc do najpełniejszego oddania istoty rzeczy i wydobycia jak największej ilości skojarzeń i obrazów ze świadomie zawężonego zakresu metaforycznego. Zaryzykuję stwierdzenie, że podmiot liryczny poszukuje najlepszej formy dla swoich odczuć i przemyśleń, a może stara się jak najgłębiej, jak najpełniej wgryźć się w istotę rzeczy, mając w świadomości fakt, jak bardzo ogranicza go język - jako pewien zamknięty zbiór słów, znaczeń, konstrukcji. Ten tekst jest bardzo ciekawy.
-
Rzeczywiście, piękny sonet. Punkt wyjściowy, to nadwrażliwość na dźwięki, które zostają zrównane z agresją świata, nieustannie atakującego człowieka nadmiarem zjawisk i informacji, chaosem bodźców, szybko i nieprzewidywalnie następującymi zmianami. Niektórzy się w tym świetnie odnajdują, inni nie dają rady. Pomyślałem, jak niektóre dzieciaki np. na imprezach plenerowych uwielbiają hałaśliwe harce, piski, bieganinę, małpie wygłupy, a inne po kilkunastu minutach mają ochotę wszystko rozwalić wokół siebie, albo uciec gdzieś daleko. Podobnie bywa z odbiorem rzeczywistości, co pokazujesz przez pryzmat muzyki. Dawniej życie toczyło się spokojniej, ludzie bardziej uważni byli na przyrodę, na innych ludzi, na siebie samych. Mogli rozkoszować się doznaniami, jednocześnie zachowując spokój ducha i wewnętrzną równowagę. Muzyka klasyczna ma w sobie dobry, kojący potencjał, nawet zaleca się jej puszczanie niemowlętom i małym dzieciom, bo działa korzystnie na układ nerwowy człowieka. Może więc śmiało być także metaforą złotego wieku, utraconego na rzecz ery informacyjnej, zdominowanej przesytem, aż do granicy awersji czy paniki.
-
Na tym opiera się przecież numerologia.