Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

aniat.

Użytkownicy
  • Postów

    294
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez aniat.

  1.  

    Po co swoje strzały marnujesz

    Kupidynie?

    Na coś , co minie bezpowrotnie.

    Jesteś ślepy w swej profesji

    Kupidynie.

    Strzelasz na oślep i pochopnie.

     

    Miast wiązać serca to je palisz

    Kupidynie.

    Uczuciem , które nic nie warte.

    Potem popiół zdmuchujesz z dłoni

    Kupidynie.

    Wszystko zostaje w pył roztarte.

     

    I nasze serca połączyłeś

    zbyt nieskładnie.

    Bo trwały tylko jedno mgnienie.

    I nasze losy zawiązałeś

    niedokładnie.

    Dziś nawet wątpię w ich istnienie.

     
     
  2. Była wiatrem,

    co namiętność wzbudzał w żaglach.

    Wplatał dłonie

    w rozczochranych drzew korony.

     

    Była deszczem,

    który gasił pożądanie

    i obmywał suche ciała

    pól złaknionych.

     

    Była burzą

    szargającą uczuciami,

    co piorunem tak jak strzałą

    trafia w serce.

     

    Była słońcem,

    które ciepłem pogłaskało.

    A złe chmury

    rozjaśniało światła wieńcem.

     

    Teraz mgłą jest

    co policzkiem bladym trąci.

    Białe włosy

    tuż nad ziemią rozczesuje.

     

    Już nie widzi

    tamtej drogi, która za nią.

    I tej drogi,

    która przed nią też nie czuje.

     
     
  3. @A-typowa-b Może rzeczywiście ktoś kiedyś nie nauczył go kochać. Szkoda tylko,  że obudził się w tym szaleństwie za późno. Ma teraz trochę lat na karku i chce układać sobie życie, a dziewczyny odeszły w swojà stronę. Taka to historia. Cieszę się , że się podoba. Tak jakoś nie byłam pewna tego wiersza. Miłego dnia.

    @Rafael Marius Chyba zbyt szybko😉.

    @Marek.zak1 Ale jak przychodzi co do czego lwy zostają samotne, lwice żyją w stadzie😉. Pozdrawiam, dziękuję za recenzję.

  4. " Lew salonowy"

    Pewien pan, najprzystojniejszy w mieście

    na parkietach szalał w garniturze.

    Porywał w tańcu serca niewieście,

    a potem porzucał w swej brawurze.

     

    Imiona ich targał , gdzie popadnie

    nie patrząc na uczucia niewinne.

    Bałamucił i kochał nieskładnie.

    Serce gniótł, w każdy wieczór to inne.

     

    Oszałamiał spojrzeniem i grzywą

    ten bezduszny salonowy lew.

    Wabił i zostawiał ledwie żywą,

    by innej kusząco do głowy wejść.

     

    I tak mijały szalone lata

    na zdobywaniu serc niewieścich,

    że nim się spostrzegł amant szarlatan

    już nie był najprzystojniejszy w mieście.

     

    Wciśnięty w garnitur zakurzony

    dawno zagubił porywczy swój zew.

    I choć namiętnie wraca na salony

    nikt go nie kocha, samotny jest lew.

  5.  

    Na złe siły pod próg sól.

    Kwiat lawendy zniknie ból.

    Szałwią okadź każdy kąt,

    tak by strachu poczuć swąd.

     

    Groszem w kąty czysty zysk.

    Mantrą diabłu prosto w pysk.

    Na kochanie świece dwie.

    Zasmuż ziołem, kiedy źle.

     

    W pełni blasku kartę złóż.

    Z rozsypanych przypraw wróż.

    Popatrz w gwiazdy sens ich złap.

    Linię życia sczytaj z dat.

     

    Kamień ściśnij w dłoni swej.

    Pozytywne myśli siej.

    W dobrym słowie obmyj twarz.

    Zgubnym duszom miejsce wskaż.

     

    „I na cóż ci to” - mówią oni.

    Życie i tak swym torem goni.

    Zatrze ślady odciśnie nowe.

    Natrętną myślą zajdzie w głowę.

     

    Lecz ty chcesz ścieżki wyprostować.

    Choć małym skrawkiem decydować.

    Ułożyć ślady by mogły nieść

    przez życie, ubrane w magii treść.

     

    Więc…

     

    Na złe siły pod próg sól…

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...