Gdzie świat mój dawny? Gdzie Muzy moje?
Gdzie Nimfy i Najady?
przez martwe gaje, nad martwe zdroje
nocami błądzę blady - -
moc, co budziła miłość i trwogę,
fatum mi z rąk wydarło,
a bezsilnemu zagradza drogę
w krainę iść umarłą.

Szczęśliwe bogi, co moc straciwszy
przybrały cieniów postać - -
lecz ja, ze wszystkich najnieszczęśliwszy,
musiałem tutaj zostać - -
i wspominając mą lutnię złotą
i łuku mego celność,
ze znicestwienia próżną tęsknotą
przeklinam nieśmiertelność.

Czytaj dalej: Lubię, kiedy kobieta... - Kazimierz Przerwa-Tetmajer