Na pogrzeb Teofila Lenartowicza

Znowu Ci, Polsko, ubył syn
z najlepszych Twoich synów - -
u obcych progów kędyś tam
o łanach naszych śpiewał nam,
sercem miłował prosty gmin,
tęsknił doń spod wawrzynów.

Więc niech Mu lekki będzie sen
nad wodą Wisły siwej - -
grób Mu nie w lauru wieńczcie liść,
ale nań rzućcie wierzby kiść,
polne konwalie, chłopski len
i kłosy z chłopskiej niwy.

U spracowanych Jego stóp
w noc cichą i miesięczną
niech siądzie koło naszych dziew,
niech Mu zawiodą tęskny śpiew,
niech na fujarce gra Mu chłop
pieśń prostą, smutną, dźwięczną.

Duch Jego przyjdzie słuchać nut,
co Mu najmilsze były - -
spojrzy na łan pszeniczny w krąg,
odetchnie wonią polskich łąk
i uraduje się, że lud
serce Mu śle w mogiły...

Czytaj dalej: Lubię, kiedy kobieta... - Kazimierz Przerwa-Tetmajer