Enthauptet!

Raz chiromantka
W dłoniach lekkich jak dwie lilie
Dojrzała ciekawe linie...
"Gdyby nie wiek dwudziesty,
Ręczyłabym za to,
Że zetną paniom głowy, Bonito,
Renato,
Gdyby nie wiek dwudziesty!" -
I śmiała się wieszczka,
Patrząc w liliowe garście, znaczone złowieszczo.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Słaniała się Benita,
Zemdlała Renata. -
Ocucone, świadomie poszły w ręce kata.
Stanął, z toporom,
Rzeźnik, mięśniami sękaty,
Odwalił się oburącz
I zarąbał kwiaty.
Choć wiotką jak łodyga
Jest szyja kobiety,
By w nią uderzyć - trzeba teutona, atlety!

Platynowa Renato, złocista Benito!
Natura klęła wichrem, kiedy was zabito,
Klęła wichrem,
Patrzących szarpała, jak matka,
Która niegodne córki wielbi do ostatka...
Powiało świeżą groza pośród nowin świata!
W oddal toczą się głowy:
Benita!... Renata!...
Kto je dojrzy, skrwawione, tego w gardle dławi!
Wstyd za ludzkość,
Jej sądy, powagę, nienawiść!
. . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Wyrok wydali Niemcy,
W mętny dzień zimowy,
Na pniu tępej tyranii
Sami tracąc głowy...

Czytaj dalej: Miłość (Nie wi­dzia­łam cię już od mie­sią­ca) - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska