Za powrotem

Moja, moja to strona
Już przegląda zza bora,
Gdzie u brzegów jeziora
Stoi lipa zielona.
Po tej drodze przed laty,
Spokojnego wieczoru,
Z boru biegiem do chaty
I znów z chaty do bom;
Nad jeziora przezroczem,
Jak ta wierzba wisząca,
Myśleć o czerń ni o czem,
O tym świetle miesiąca.
Moja. moja to strona
Już przegląda zza bora,
Gdzie u brzegów jeziora
Stoi lipa zielona.
Żadnej nie ma odmiany,
Wszystko stało, jak stoi,
Tylko ja tu nie znany
I ci ludzie nie moi.
Przeleciałoż mi życie
Szybko, jakby dzień boży,
Jakbym wyszedł o świcie,
A powrócił o zorzy.
Wyjdźcież, matko, ojczymie!
Siostro, moja pociecho!
Zni lżonego kto przyjmie,
Kto ugości pod strzechą?
Niktże za mną nie czeka?
W wiosce h idzie ji iż n( )Wi,
Któż dziadowi z daleka
Dobrym słowem odpowie?...

Czytaj dalej: Dwa dęby - Teofil Lenartowicz