Hułan.

Rży koniczek mój bułany,
Puśćcie - czas, już czas;
Matko, ojcze mój kochany,
Żegnam, żegnam was.
 
Z dala słyszę trąb hałasy,
Dobosz w bęben grzmi,
Rzucam, rzucam słodkie wczasy,
Błogosławcie mi!
 
Hej, luzaku! konia podaj,
No, nie płaczcie już,
Raczej, matko, męstwa dodaj,
Krzyżyk na mnie włóż.
 
Cóż by życie warte było,
Gdybym gnuśnie zgasł?
Dosyć, dosyć się marzyło,
Teraz działać czas.
 
Słyszeliście? Grzmią armaty,
Rozpoczął się bój;
Żegnaj, łąko, drzewa, chaty,
Dalej, koniu mój!

Czytaj dalej: Dwa dęby - Teofil Lenartowicz