Do Boga

Gdym był tak światem, jak insi struci,
    Strzegłem Pańskiego ruszenia.
Rychło w tę stronę Pań oczy zwróci,
    Gdziem stał, czekając wejźrzenia.

Boże! Twe oczy ku mnie zwrócone
    I ręka, co mię uściśnie;
A ja tymczasem patrzę na stronę,
    Bym Cię nie widział umyślnie.

Wtenczas, kiedy mię karmisz i poisz,
    I nauczasz mię Twej wiary,
Chociaż Cię czuję, że przy mnie stoisz,
    Biorąc dar - ganię Twe dary.

Góry i drzewo, wierzchołki swemi,
    Ku pięknym niebom się wspina!
Człek jak kret ślepy nurza się w ziemi
    I słońce Twoje przeklina!...

W dniu kary świata nie trać mię. Boże,
    By się dziwiono wiecznością,
Jak się daleko zapędzić może
    Człek głupstwem, a Ty - litością.

Czytaj dalej: Chrystusie - Julian Tuwim