Zapałki

Głodomory, którzy wałęsacie się głodni i obdarci
Od rana do wieczora, długo, jak dzień wielki,
Miętosząc wątłych spodni kieszenie dziurawe,
Boga byście sprzedali za półmisek żarcia,
A żaden nie wie nawet,
Że w dolnej kieszeni od kamizelki
Nosi całą Warszawę.

Gdyby się każdy nad tym zastanowił,
Nie byłoby wariatów i szpitali,
Wszyscy by chodzili obłąkani,
Mordowaliby się nawzajem i okradali,
I nosili w złotych futerałach,
Od których tylko oczy załzawione bolą,
Oprawionych delikatnie szkiełko,
Sześćdziesiąt jeden łysych, wysuszonych potworków
Oklejonych papierową banderolą.

Jakiś elegancki pan z baczkami blond
Pyta się mnie, obserwując mnie bacznie z ukosa,
Dlaczego blednę i cofam się w kąt,
Kiedy ktoś po prostu zapala papierosa.

Płomienie cytrynowe palących się świec!
Pomarańczowe ognie gorejących gmachów!
Po nocach purpurowych jak letnie zachody,
Od których muszę ze snu zrywać się i biec,
I uciekać na oślep precz, zakrywszy głowę!
Z prawej i lewej, iż tyłu, i wprost
Fajerwerkowe łuki strzelających dachów!
Na czarnych cielskach rzek płonące mosty.
Pompy wyrzucają z wodą l"Origan!
Gigantyczne, dymiące, oszalałe miasta!
W zygzakach białych ogni pąsowe rakiety!
I domy, wywalające się z uwięzi ścian,
Jak świeże, z formy wykipiałe ciasto!!

O malutkie, nieżywe stworzonka
Z brązowymi i z żółtymi główkami,
Te pomalowane i te białe.
Nieraz malcem, patrząc sobie palce,
Zapalałem zapałkę po zapałce.
Dzisiaj muszę śpiewać waszą chwałę!

Raz na łące w gorące południe
Złowrogim, długim rzędami
Spoczywały usmażone trupy,
Pozbawione zapachu padliny,
Zamiast twarzy mieli czarne skorupy,
Zamiast oczu mieli puste szczeliny.
I leżeli poważni i straszni,
Jak figurki wyciosane w drewnie,
Zasłuchani w mijający gwar dni,
Jak by Bóg sam ich strąbił na rewię
Grenadierów archanielskiej gwardii.

__ __ __ __ __ __ __
__ __ __ __ __ __ __
__ __ __ __ __ __ __
__ __ __ __ __ __ __

A u jednej nerwowej dziewczynki,
Którą rano zastali na łóżku
Z nabrzmiałymi sinymi wargami, jak u martwych tylko,
Znaleziono podobno pudełko
Strasznych, okaleczonych zapałek,
Których łebki były rozdzierane szpilką.

Czytaj dalej: But w butonierce - Bruno Jasieński