Śmierć? Proszę bardzo.

Ale dużo dam za to,
żeby chodzić po mieście
bez kłopotów nareszcie
i nucić Walc Piętnasty Brahmsa

pod oknami, gdzie cynerarie
piosnkę skandują rzewną,
oświetlone światłem od wewnątrz,
cynerarie jak halucynacje,

którymi (halucynacjami)
wewnętrzna ciemność południa
powoli się zaludnia,
gdy się człowiek zagapi -

jakby nie można było
wreszcie bez krzywych linii
życia ułożyć milo,
po prostu, tak jak inni.

A podobno świat już zielony,
kobiety pieką ciasta;
i łamią dziobami wrony
gałązki na nowe gniazda.

Czytaj dalej: Pieśń o żołnierzach z Westerplatte - Konstanty Ildefons Gałczyński