Elegie wileńskie

Wiersza miarowy takt miesza się z deszczem wiosennym,
lecz oto cichnie deszcz, brzmi tylko wiersz struną rymu -
i kapeluszy kształt, i rytm kroczących prałatów
biorę za diabli szpas, co przeniósł mnie we śnie do Rzymu.

Niestety, forsy brak na wojaż do Watykanu.
Znów pękło lustro dżdżu, pluszczą gotyckie gargule.
lury biegną przez strop, jak ciężkie z wojskiem pociągi.
Rzuciłem MSZ. A mogłem być w Rzymie konsulem.

NaOstrobramskiej 9 piekli się Klub Dyskutantów,
mielą nazwiska: Marks, Sorel, Vilfredo Pareto...
Rzucam gromy na Klub, Klub pyta: - Czego chcesz w Klubie,
balwierzu holandzkich chmur, bezużyteczny poeto?

U Sztralla (vis-a-vis Poczty) schodzą się professores:
Dembiński, Iwo Jaworski, Manfred Kridl, Srebrny ateńczyk;
i nad stolikiem struchlałym, nad drżącą szklanką pół czarnej
przechodzą cytaty z "Fausta" niczym Oddziały Szturmowe.

Przed Bazyliką tłum. Dzwonią ostrogi majorów.
Małe koboldy uliczne niosą pierwiosnki w spodeczkach:
- Jeść chce si - zawodzi kobold. - Pan kupić bukiet pierwiosnków.
Pięć groszy... świeże pierwiosnki... Pan kupić... pan kupić... pan kupić!

Jest tajemnicze Wilno, pomarańczowo-zielone,
zwłaszcza wieczorem, gdy siedzisz jakby w butelce od piwa
Drzemią budowle baroku, a w nich jak w szafach przezacnych
świeczniki zdradliwych kształtów, ballady, zmarłe perfumy..

I mosty są: Zwierzyniecki, Zielony, skąd magik Bosko
wzniósł się na oczach cesarza w północnych mgieł nostalgiczność
I mostki ponad Wilenką z balustradami w trytony,
gdzie skoczyć do wody na łeb to tylko romantyczność.

Żydzi z ulicy Gaona, ze Szklanej, z Mylnej, z Podwójnej
żyją z NAPRAWY LALEK i ZALEWANIA KALOSZY,
okiem czerwonym jak koral szukają znaków na chmurach,
smażą śledzie i wierzą w nadejście Goga-Magoga.

Wymieć pokój, służąca! Już twoja pani jest blisko!
Z doniczek obetrzyj kurz. Przydaj gitarze mej wstążek.
Hurra! samolot nad miastem, a w samolocie Natalia.
Rozświeci życiowy mrok Natalia, świecący posążek.

Czytaj dalej: Pieśń o żołnierzach z Westerplatte - Konstanty Ildefons Gałczyński