Skwar nocny

To jest dzień w lipcu, kiedy duszny upał,
Powietrze szklane, skwar nabrzmiewa w huk.
Kiedy do cegły cegła zamurują trupa -
człowieka w mieście z pyłu i trwóg.
Podłużnie - oczy - ryby - odpływają
po oceanie nieba na wylękły brzeg
i szklane wodorosty gęściej narastają
z wybrzeża zatrzymanych ciszą rzek.
Dołem szał drzew bez wiatru i koni
do chmur Porywanych upałem i strachem.
Kiedy: chodzę - bóg obłąkany po niebie
z zakwitającym piorunem w dłoni
i gwiazdy strącam na dachy.
KB

Czytaj dalej: Bajka - Krzysztof Kamil Baczyński