Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Szulmierz - od wiatraku do sadu wywiewówka.


Messalin_Nagietka

Rekomendowane odpowiedzi

sad tu jest, kiedyś wiatrak spinał górę,
supląc obłoki, teraz w drzewa cieniem
ciśnie niebieskie, jak na swą posturę
ma w dojrzewaniu owoców kojenie
większe od tego, w którym podmuch konał,
znosząc budowli wyziew wprost w ramiona

a nuż się ruszy, zatrzeszczy i kołem
ogarnie przestrzeń jak oblubienicę,
wiążąc chmur szrafę z wyniosłym padołem,
co mniemał słońce wyswatać z księżycem,
aż którejś pory w zaćmieniu jął starzeć
i zniknął, stąd też góra dzisiaj w sadzie,

a wiatrak? kto to wiedzieć raczy czemu
wybył jak inne, góra nie odpowie,
choć zda się spośród setki wietrznych przemów
wywieść słów kilka o tajemnym grobie,
co usypany był w wyżę, o której
mowa tu, oby kto bajdzie nie uległ,

bo jak z wiatrakiem tak i z sadem będzie
ni krzty korzenia nie zostawi plotka,
przesypująca przez ozora żerdzie
cokolwiek w środku wzniesienia napotka,
nuż, łopatami wiatrak wyszeleścił,
co dziś z gałęzi liści w opowieści,

stąd póki drzewa w zagrodzeniu wiją
pąki i kwiecie, póki z nich owoce,
dopóty w bajdzie niech będzie niczyją
chęć w głąb wejrzenia, weź, wiatru nie doceń
a nie pomuska stoku, drwiąc na poły,
że mu się gwizdek wypiął albo chory,

któż dmucha pojmie, choćby stać mu przodem
i weń bałuszyć, on z wiatrakiem, nawet
z sadem, niezgodny, taki to już model,
co kiedyś z bajdy zawadzi o krawędź
i zamknie wzgórek tematem poczętym
w szulmierskiej włości –kończąc ją bez puenty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki Mały Książe - inni "patrzają" na tytuły
jeszcze inni na język, a on nasz i nie ma ani
w jednej linijce suchej współczesnej piguły
popitej własną slina (sory za porównanie)
- ech, nie wiem co dopisać - dziś mam czarny
humor - może jak zwykle

z ukonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oxywio!
Mój koment. jest raczej poniżej:)
a ja zaspana nie byłam...
PozdrawiaM.

a może ktoś tu
tak między nami
szasypiał zręcznie
do góry nogami
nie chcę potępiać i przyczyniać
się, ze to moze moja wina?

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oxywio!
Mój koment. jest raczej poniżej:)
a ja zaspana nie byłam...
PozdrawiaM.
Oj, tak! Stokrotnie przepraszam i Ciebie, i Messalina! Mój koment odnosi się do opiniii Żak Stanisławy, która jest tuż powyżej mojego "Jot Wu"! Sorki, oba komentarze są poetyckie, liryczne i chwalą wiersz Nagietka tak, jak sama bym go chciała pochwalić.
Faktycznie, Marlett, nietoperze śpią przez całą zimę i najwyraźniej nawet kiedy wiosną ktoś poruszy wiatraki, jeszcze nie całkiem się budzą! Ale słońca coraz więcej, a ja zaczynam coraz bardziej przytomnieć po zimie. ;-)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oxywio!
Mój koment. jest raczej poniżej:)
a ja zaspana nie byłam...
PozdrawiaM.
Oj, tak! Stokrotnie przepraszam i Ciebie, i Messalina! Mój koment odnosi się do opiniii Żak Stanisławy, która jest tuż powyżej mojego "Jot Wu"! Sorki, oba komentarze są poetyckie, liryczne i chwalą wiersz Nagietka tak, jak sama bym go chciała pochwalić.
Faktycznie, Marlett, nietoperze śpią przez całą zimę i najwyraźniej nawet kiedy wiosną ktoś poruszy wiatraki, jeszcze nie całkiem się budzą! Ale słońca coraz więcej, a ja zaczynam coraz bardziej przytomnieć po zimie. ;-)))

wiecie dziewczyny, o tym nietoperzu też już zacząłem pisać,
teraz ciągnę cosik o sokratesowej trawie, ale już przy końcu, hi
ależ to kopalnia pomysłów, jajć, ajć, nikogo kopać nie zamierzam

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Elewacje kamienic w słońcu padającym z ukosa. Puste ulice jakiegoś tkliwego lata. W jakiejś zatajonej otchłani czasu.   Przechodziłem tędy wiele razy. Przechodząc, przechodzę raz jeszcze…   I wciąż jeszcze…   W powiewie nostalgii lekkiej jak piórko przelatującego ptaka.   Przemieszczam się w tej iluminacji powolnym krokiem, w tej pustce zagubienia.   Idąc śladem kogoś dawnego. Kogoś, kto szedł tędy na starej, pozrywanej celuloidowej taśmie.   Tak oto tkwiąc jeszcze połową ciała w przeszłości, drugą wnikam w przyszłość. Przenikając teraźniejszość w nagłym błysku pamięci.   Jakie to lata? 50. XX wieku.   Coś koło tego.   Stojące na poboczach auta połyskują grubymi wargami chromowych zderzaków.   Ich spocone czoła szyb, masywnych karoserii.   Czuć od nich benzyną i nadtopioną gumą.   Stoją samotne. Nagrzane słońcem…   Parkowe ścieżki z chrzęszczącym pod stopami żwirem…   Most ze spiralą schodów po obu brzegach rzeki, w której ryby opadają z pluskiem srebrzystą płetwą.   Postukują cicho świetliste w wietrze okna. Poruszane niczyją ręką.   Ceglany mur… Siatka ogrodzenia…   Za siatką żywopłot w gąszczu trawy.   Korzenie… bez woni.     Kwiaty w betonowych donicach.   I furtka do ogrodu, co się otwiera z cichym skrzypieniem…   .(Włodzimierz Zastawniak, 2024-0424)      
    • Jakby feniksy, słowiańskie rarogi, Wzbiły się w niebo ze zgliszcz i popiołów, Kiedy krzyż upadł, bo cięższy niż ołów - Tak ze snu się budzą rodzime bogi.   Niebo dziś płonie w pożodze obłoków, Za wysokie są te niebiańskie progi, Ciałem bogaty, acz duchem ubogi Człowiek, który sięga poza zmysł wzroku.   Tyle krwi Słowian wciąż i dzisiaj płynie, Czerwień jej płomień przypomina z lekka, Jak ten ognisty płyn, który to w czynie -   Z ciał poranionych przez oręż wytryska. Mówię obcym bóstwom dzisiaj - głośne nie! Powstaje z martwych chramu żywa... mekka.
    • pomalowani  światłem lampionów i cieniem rabat rozwiązujemy kolorowe chusty tęczy   na wpół materialni w świętej niepamięci   drwimy z próżni      
    • O ile świat w międzyczasie nie rozpadnie się w pierwociny, marne zalążki całkiem nowych kalendarzy i zegarów mierzących zupełnie inaczej.   Wszystkie słowa zostaną unieważnione, zapisane karty posłużą jako konfetii, tylko nie będzie komu wznosić toastów, kieliszki zamarzną w opróżnionej przestrzeni.   Oczywiście to mało prawdopodobne, więc będę musiał usiąść nad kartką, cholernie pustą i ją wypełnić strasznie nierównym pismem.   Ech, przekleństwo nawiedzonych.
    • Zdecydowanie piekło, zresztą tam mam wielu znajomych...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...