Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

bezlistnie


bona

Rekomendowane odpowiedzi

Hayq,w pewnym sensie zgadzam się z tobą. Popełniłam błąd tłumacząc ,bo to i tak nie jest tak dosłownie, to raczej przybliżenie, pomoc w interpretacji. Piszę nie od dziś i bardzo często obserwuję ile razy komentujący wychodzą z całkiem inną interpretacją niż moja, czasami jestem nawet zszokowana jak dużo może ich być, jak różne i przy tym dobre. Czytam haiku, często dyskutujemy ze znajomymi, parę słów a jakie różne skojarzenia. Dziękuje za odwiedziny i pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 93
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiesz, że sobie nie pozwolę na retorsje, ze względu na kogoś, kogo bardzo lubię i szanuję
mnie to nie rozśmieszyło, ale szanuję cudze poczucie humoru

ciekawe spostrzeżenie, dobrze się czegoś o sobie dowiedzieć

ja bym tylko dodał, że jakoś nie widzę, abyś w innych przypadkach tak jawnie prezentował swoje zdanie, to zastanawiające

i proszę bardzo, jeśli na tym forum ma zapanować moda na takie wejścia, to ja mogę, lubię to bardziej od ciebie i sądzę, że jestem w tym lepszy
może i siła moralna jest po twojej stronie, ja nie wiem - nie mam tutaj kwalifikacji
Zdaje się, że nie do końca się rozumiemy.
Pomijając to, że nie bronię wiersza - sam się broni ;)
"popatrz obok" dotyczy wyliczenia uczestniczących w dyskusji, nie ja to zrobiłem i nie chcę się zaliczać w taki ciąg - nie wiem jak ty?
Retorsje - ten passus brzmi jak szantaż emocjonalny (a'propo "siły moralnej" ;)
Pozostałe rzeczy są oczywistymi (dla mnie) stwierdzeniami. Jeśli urażam Was - to sorry. Przepraszam też, bo chyba niepotrzebnie mi przykro, w sumie: nie musi. Nie mój problem. To nt. innych razów (choć mylisz się, niestety - kilka razy mnie poniosło, wiem, że głupio, ale cóż...). Nie używam argumentu wieku - to ty starasz się w ten sposób uprościć sytuację.
Ale tak mnie nie obrazisz, najwyżej zirytujesz.
Zresztą: o czym my tu dyskutujemy? ;)
b
właśnie: o czym? ja nie wiem, na jakiej podstawie sugerujesz, że moim zamiarem jest obrazić ciebie, albo kogokolwiek
jest dyskusja o wierszu - dyskutujmy o wierszu, zamienianie jej w dyskusję o tym, czy ktoś się zachował niekulturalnie, jest śmieszne
dodam, że autorka po 50-tym chyba komentarzu wyraziła gotowość odpowiedzi na moje pytanie, dość proste, acz w swojej strukturze wymagające odniesienia się do konkretnej sfery języka;
ja nic nie mówiłem o obronie wiersza
jest to prawdopodobne, że możemy się nie zrozumieć, może mniej koduj?
już kiedyś była bardzo burzliwa dyskusja na ten temat, może cię krzywdzę, ale wydaje mi się, że piętnowanie stosujesz wybiórczo w tych samych wątkach, stąd nawiązanie do wieku
do kogo można a do kogo nie można?
to bzdura, drobiazg, ale czasem potrafi zirytować
przynajmniej masz przykład w tej dyskusji, że nie tylko ja "mam gdzieś czytelnika", jak kiedyś powiedziałeś
ja tam się nie będę skarżył, że pewne rzeczy są poniżej krytyki; miałem więcej czasu i licho mnie tutaj gnało
w moim świecie sprawy są proste - od razu wiadomo, kto jest dupa, bo zrobił coś, co nie działa; i tyle, może se gadać do upadłego, wszyscy wiedzą, jak jest; i nikt nie pieprzy wtedy głupot, że co z tego, że nie działa, że jemu się i tak podoba
powiem jeszcze - uporczywe nieodpowiadanie na powtarzane pytanie jest wg reguł konwersacyjnych okazaniem braku szacunku do rozmówcy, moim zdaniem dużo głębszym, niż użycie słowa "pierdolenie";
i kiedy pytam kogoś, jak się nazywa i w odpowiedzi słyszę, że wcale nie pada deszcz, to nie mam ochoty powiedzieć nic więcej, jak "gówno"; zwłaszcza za setnym razem
chciałem napisać całe mnóstwo uszczypliwych rzeczy, ale w imię pracy nad sobą powstrzymałem się
niech stanie na tym: wiersz jest świetny, nie rozumiem jego podstaw logicznych, bo jestem tępy, ola jest chamska, oboje jesteśmy niekulturalni, potępiam "kupę" niedouczonych, włącznie z samym sobą, biję się w piersi i żałuję za grzechy
amen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie poddawaj się Bogdanie :). Czasami trzeba coś przemilczeć, ale szlak mnie normalnie trafia jak czytam takie dyskusje. Wiecie, że nie przepadam za Olesią, ale prubuję być obiektywna.
Tylko czasem się zwyczajnie nie da. Nie chcę tu wywoływać kolejnej dyskusji, ale Olesiu zstanów sie naprawdę co robisz..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fickan, skoro tak się upierasz, niech stanie na Twoim:) Co do świetności mojego wierszyka nie musisz jednak przesadzać, wszyscy już znają Twoje zdanie. Z "wieku", również nie musisz się tłumaczyć, sam pomysł wtrącenia go, świadczy wystarczająco o Tobie. A słowo "p.........e? Nie dziwi mnie, że jest Twoim zdaniem, mniejszym złem od (jak Ty to nazywasz) "uporczywe nieodpowiadanie na powtarzane pytanie...". Coś mi się wydaje, że "słyszysz" tak jak czytasz? Wręcz natrętnie powtarzam "nie mam czasu" (myślę że powinieneś się z tego powodu cieszyć), podchodzę na parę minut do komputera i już muszę uciekać, czas nie pozwala mi na zbyt wielką wnikliwość w komentarze, dlatego zgadzam się z tym, że mogą być chaotyczne. To fakt, a to czy Ty w niego wierzysz czy nie, to Twój problem. Swoją interpretację wiersza (mniej więcej) podałam, niepotrzebnie. Wiersz jest krótki a mój opis jego może być uważany za nadinterpretację, wręcz opowiadanie. Chciałam pobudzić wyobraźnię czytelników. Gdybym wiedziała że moja grzeczność zostanie potraktowana tak "kulturalnie", wycofałabym się. O ile dobrze zrozumiałam to to było jednym z najbardziej nurtujących Ciebie pytań. Zachęcany do kolejnych pytań - wycofałeś się, Twoja sprawa. Domyślam się, że do wiersza tak debilnego nie wracasz ale i nie wykłócaj się w komentarzach o swoje już i tak zakręcone racje. Myślę, że wspólnie poznaliśmy swoje "kultury". Twoja mi nie odpowiada, podobnie jak i Olesi. Proponuję abyście wspólnie przedyskutowali komentarze, będziecie usatysfakcjonowani i wygrani. I na pewno zmieścicie się w "ramach" własnej kultury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani Bono!
Powtarza pani z uporem, że nie ma czasu; rozumiem, zdarza się, o to nikt nie może mieć pretensji. Odnoszę jednak wrażenie, że pani czyta i nie rozumie. W komentarzach niewiele jest poezji, niewiele miejsca na interpretacje. Jeśli brakuje czasu to może lepiej skoncentrować się na jednym komentarzu i przeczytać go uważnie, zamiast rzuciwszy okiem wylewać natychmiast odpowiedź. Nie chce mi się wracać do pytania, które zadawałem, można sobie przesunąć tekst i tam będzie, to już nie o to chodzi. Jako autor może pani przyjąć stanowisko odpowiadania na komentarze, czyniąc zadość komentatorowi, bądź skupić się na tym, co pani chciałaby powiedzieć. W tym drugim przypadku proszę się nie dziwić, że ktoś się zirytuje, gdyż może się poczuć, mówiąc kolokwialnie "olewany". Na tym portalu, jak wszędzie, są ludzie mniej i bardziej drażliwi. Jedni na coś takiego nie zareagują, inni wręcz przeciwnie. Zrozumiałe jest, że można nie mieć czasu. Ale to jest prosta sprawa: jak nie mam czasu, to z nikim nie rozmawiam i robię to, co mam do zrobienia. Inaczej taka rozmowa nie ma sensu.
Zdaję mi się, że pani wzięła głęboko do siebie określenie "debilne", którego użyłem kilkadziesiąt komentarzy wcześniej. Jestem skłonny również przypuszczać, że odebrała pani to jako inwektywę. Nic bardziej błędnego. Tego określenia użyłem wobec pewnego rodzaju schematu, który sam zarysowałem we własnej wypowiedzi. Schematu hipotetycznego, który nawet jeśli okazałby się prawdziwy i zwartościowany przeze mnie jako debilny, nijak nie mógłby być wzięty za obraźliwy, chyba że oskarżać mnie o obrazę wiersza. Jeśli byłem uszczypliwy gdziekolwiek, to przepraszam, mogło się to wziąć z irytacji, o której pisałem wielokrotnie. W dyskusji lubię, gdy ktoś odnosi się do sedna poruszonej sprawy.
Wśród wielu użytkowników tego forum obserwuję zjawisko "nieuzasadnionej wyższości moralnej", nawiązując do niedawnego tekstu Aleksandra Halla w "Gazecie Wyborczej". Także u pani. Stosuje pani również technikę insynuacji, wycieczek osobistych i wkładania w cudze usta stwierdzeń i sformułowań, których adwersarz nie użył. Przeciwko takiej postawie protestuję. Według pani zapewne to też jest mniejsze zło niż użycie słowa "pierdolenie".
Chciałbym również zwrócić uwagę na fakt, że moim zdaniem sfera moralna jest dużo bardziej relatywna w kwestii ocen niż sfera intelektualna. Panią oburza użycie niecenzuralnych wyrazów, mnie oburza odpowiedź nie na temat, bo oznacza, że albo autor jest złośliwy, albo nie czytał komentarza, na który odpowiada. A jeśli nie czytał, to po co odpowiada? Odpowiada dla siebie, czy dla czytelnika?
Z wieku nie muszę się tłumaczyć i nie wiem, skąd u pani wzięła się taka myśl. Zwracam uwagę w tym momencie, że dogaduje pani do rozmowy z kim innym i to ewidentnie nie na temat wiersza, ale mojej osoby, czego sobie nie życzę. Odczytuję to jedynie jako odwet za niepochlebny odbiór wiersza, bo nie wiem, w czym innym mogłem zawinić.
Ostatni pani dopisek zdumiał mnie najbardziej. Bo ja nie wiem, gdzie ja napisałem cokolwiek, co by odnosiło się do pani wieku. Nie mam pojęcia, ile pani ma lat; powiem więcej: nie interesuje mnie to. Nie wiem, w jaki sposób miałbym się nim zainteresować. Zapewne za pośrednictwem służb specjalnych.
Następnym razem proszę czytać uważniej, zanim pani napisze, że ktoś jest żałosny.
ps
Na koniec w imię miłości do bliźniego: wybaczam i proszę o wybaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że przyznałam się do pewnych faktów, mianowicie pośpiechu, nie oznacza że Twoje komentarze nie są rozbiegane. Temat "mojego czasu " wyjaśniłam już definitywnie i konkretnie ale komentarz wyżej znowu zdominował "mój czas" . Odnoszę wrażenie że nie masz o czym pisać i wałkujesz temat. Wieku czepiłam się cyt" stąd nawiązane do wieku" i odczepiam się od niego i skoro jesteś świadomy mojej pomyłki, to jakim cudem odczytujesz to jako odwet, absurd. Niczego nowego nie dowiedziałam się z Tego komentarza. Przeciągasz temat, który ja starałam się zmienić i usatysfakcjonować Cię odpowiedziami, w rządku, nazwijmy to naprawieniem błędów. No i sam widzisz - nie wyszło. Nie lubię takich komentarzy (ostatni Twój) który nie jest żadnym punktem wyjścia. Debilny, nie debilny, zamknij ten temat i kolejny raz powtarzam, jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć zadaj pytanie. Debilne odebrałam jak odebrałam, podobnie jak poszczególne osoby mój wiersz (łącznie z Tobą), kolejny przykład jak skomplikowane mogą być odbiory i że warto w kulturalny sposób, bez irytacji dyskutować o tym. Nie muszę Ci tego pisać - interpretacji może być prawie tyle ile czytających.
Nic nie wkładam w cudze usta, piszę co myślę i jak to widzę, to mój wiersz i nie mam możliwości wkładania czytelnikom np Twojej interpretacji, to chyba logiczne że opieram się na swojej.

"Na koniec w imię miłości do bliźniego: wybaczam i proszę o wybaczenie. No widzisz, może te wrony odleciały razem z przykazaniami? Może jedno z drugim się nie rozminęło? Cóż, wypada mi napisać to samo: wybaczam i proszę o wybaczenie:)




Pozdrawiam wszystkich komentujących:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...