Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Panowie Dalloway


Tomasz Pietrzak

Rekomendowane odpowiedzi

1.
W przyszłym tygodniu czas z przyczyn jedynie sobie znanych,
przestanie sobie wystarczać. Wprowadzi się ktoś do szafki
na lewo od moich koszul i rozłożą się na stole magazyny,
prenumerowane kilka lat wprzód. Nauczę się codzienności:
rogalik plus kawa o ósmej, urośnie do rangi Tego Poranka
i wyjście wieczorem to też będzie Coś. Pojawią się nowe słowa,
strącane drażniąco, niepokojąco, ochoczo, w zachwycie, pod stołem,
do ucha w aucie, myjąc lodówkę. Nic nie będzie takie samo,
bo coś się wydarzy, co wydarzyć się miało już dawno. Żyjemy,
robimy to, co robimy, potem kładziemy się spać – to takie proste
i takie zwyczajne.
Stół nakryty jak należy. Dziś masz urodziny,
do jutra jeszcze tu będziesz.

2.
Witać gości u szczytu schodów, zastanawiając się czy zejść,
czy spaść, mówiąc mu do ucha, że się wróciło po kilku dniach,
latach, obiadach. Pocałować i zniknąć w gawiedzi przyjęcia,
które się sobie samemu wyprawiło, jak śniadanie u Maneta,
na którym nikt nie patrzy na siebie wprost. Czerwcowy dzień;
to zgrzyt łamanych muszli na północ od dziś, ten chłód,
kiedy zdajemy sobie sprawę, że żyje się pomiędzy zdaniami,
kropkami, kapeluszami zdejmowanymi przed przywitaniem się
w progu, między ostatnim schodem a emaliowaną podłogą na dole,
na jeden krok.

3.
Dziwnie tak jeść pieczeń przy oddzielnych stołach, wymieniając
się książkami w każde Wielkie Wydarzenie. W niektórych domach
stoły ustawiane są jak dwukropki, a za nimi nie ma nic ważnego –
dwie osoby - przenikają się upychając czas w kieszenie z dnia na rok,
z kieliszka do kieliszka. Za piątym nie ma już o czym rozmawiać,
więc milczy się w pozach antycznych rzeźb. Za plecami jakiś wieczór,
a fotele wciąż tak samo dalekie, na stoliku coś stygnie, ktoś
za drzwiami, jakieś trzaski na podjeździe, gasną lampy na ulicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się tu wiele.
Poczatek, sentencjonalny:
W przyszłym tygodniu czas z przyczyn jedynie sobie znanych,
przestanie sobie wystarczać.

Prawie cała pierwsza część (poza: myjąc lodówkę - oczywiście ;), ale najbardziej część trzecia, uspokojona w opisie i pogłębiona podskórnie o znaczenia.
W sprawie drugiej, ktora nie chce mi się dobrze odczytać, mam skojarzenie z wierszem Frosta "Domowy pochówek"
Podnosząc oczy, ujrzał ją u szczytu schodów:.
(polecam w tłumaczeniu Barańczaka).
pzdr. b

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta sama wyciszona poetyka kameralnego świata, po którym jakby niechcący ślizga się spojrzenie, w którym czuje się żyjące tu osoby ale bardziej przez ich oddech, zatrzymany w drzwiach gest, w którym ożywione ich obecnością przedmioty opowiadają o mieszkańcach ulotnych jak słowa...
A w nich rozłożone jak sprzęty: myśli, racje i głębokie prawdy:

"...w niektórych domach stoły ustawione są jak dwukropki, a za nimi nie ma nic
ważnego/ - dwie osoby - przenikają się upychając czas w kieszenie z dnia na rok,/
z kieliszka do kieliszka. Za piątym nie ma już o czym rozmawiać,/ więc milczy się
w pozach antycznych rzeźb...."

Piękne!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...