Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gołębie


Dominika7

Rekomendowane odpowiedzi

Gołębie

 

Przeganiamy gołębie

Braci naszych

Tym samym

Obojętnym losem splątanych

Ze zmartwieniem chleba u szyi

Luźnym puchem i krzywymi lotkami

Utykających na drodze

Pod letnią oponą i zimową łaską

Wdeptani w miękkość asfaltu

Niespamiętani obojętnością przechodniów

Braci waszych

Sami, w odosobnieniu życia umieramy

Edytowane przez Dominika Himmel (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czytam:

Przeganiamy gołębie, naszych braci mniejszych, których los nie jest pewniejszy od naszego,

z troską jak kamień u szyi ciężką  - za chlebem powszednim zabiegane,

z rzadkim puchem i połamanymi piórami, chore, utykające .

 

Nijak nie rozumiem letniej opony i zimowej łaski

 

Zapomniani, niezauważani za przyczyną obojętności przechodniów - braci.

Niczym nie różnimy się od gołębi bo tak jak  i one umieramy w samotności.

 

Tak zrozumiałam przekaz.

Może warto popracować nad formą?

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafnie to ujęłaś. To między innymi starałam się przekazać.

Wzorowałam się na gołębiach - małych, szarych istotach. Sposób ich traktowania odniosłam do każdego jednego człowieka, niewrażliwego na krzywdę i smutek swoich "braci" - równie ułomnych i niedoskonałych ( Luźnym puchem i krzywymi lotkami ), którzy potrzebują pomocy, a których przeganiamy, zostawiając ich samym sobie. Niektórzy jednak odnieśli ten wiersz do ludzi biednych i bezdomnych - i po czasie stwierdzam, że w tym kontekście chyba lepiej pasuje.

 

Pod letnią oponą i zimową łaską - chciałam tutaj trochę odwzorować sytuację, w której gołębie giną pod kołami samochodów, a w zimie są zdane na łaskę osób dokarmiających. Niezależnie od pory roku są niezauważane, pomijane i niejednokrotnie giną/umierają. W stosunku do ludzi taka śmierć (spowodowana przez odrzucenie - "staranowanie" lub traktowanie z litością) niejednokrotnie będzie nie tylko fizyczna czy psychiczna, ale i społeczna. Tak przynajmniej starałam się to zobrazować. Może teraz za daleko wybiegam z interpretacją...Miałam wiele przemyśleń na ten temat. To jeden z tych całkiem pierwszych wierszy, jakie napisałam.

 

Popracować nad formą? - starałam się tutaj nie wydziwiać i napisać tak prosto, jak się da. Chodzi o trafniejszy dobór słów, rozstrzelenie na zwrotki, czy może te duże litery?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie wiem jak mam pomóc, by być dobrze zrozumianą...

 

Wyobraź sobie że wychodzisz na spotkanie z kimś na kim bardzo ci zależy. Chcesz wypaść dobrze, dobrze się czuć i chcesz by poznano ciebie taką jaka jesteś, nie chcesz udawać kogoś innego.

Co wtedy zrobisz ?

Ubierzesz się w ciuchy rodem z Top Model? - a jeśli cię na to nie stać?

Założysz ulubiony ciuszek, w którym najlepiej czujesz się w domowym zaciszu ale nie pokazałabyś się w nim nawet koleżance? 

A może postarałabyś się wyglądać czysto, schludnie, skromnie - mówiąc krótko - z klasą.

 

Nie powiem ci niczego odkrywczego, już J.Słowacki pisał:

 

Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
A czasem był jak piorun jasny, prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga nimfy miętki,
A czasem piękny jak aniołów mowa...
Aby przeleciał wszystka ducha skrzydłem.
Strofa być winna taktem, nie wędzidłem.

 

Dobierz słowa tak by jak najwierniej oddały myśl i dodały kolorów wypowiedzi.

 

Miłego dnia :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, znam ten wiersz - wyrecytuję go nawet w środku nocy ;)

Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że ten wiersz jest bardziej jak domowe dresy, a niżeli coś, co się dobrze prezentuje :D

Będę próbować dalej. Choć tego wiersza pewnie nie będę już zbytnio zmieniać, o ile wcale. To trochę samolubne, ale lubię go właśnie takim :) Ma ten swój prosty charakter szarości, jak te gołębie i szare domowe i znoszone dresy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

"Choć tego wiersza pewnie nie będę już zbytnio zmieniać, o ile wcale."

 

Zrób to dla siebie, za jakiś czas. Teraz go odłóż do szuflady ale nie wyrzucaj.

Zobaczysz,  że poprawienie go  wcale nie będzie trudne.

 

"To trochę samolubne, ale lubię go właśnie takim :)"

 

Mam kilka zeszytów zapełnionych wierszami. Też je  lubię i niektórych  nie zmienię ale za to myśl w nich zawarta posłużyła do napisania kolejnych. Sporo też zmieniłam mimo wszystko.

 

"Będę próbować dalej." - I to jest właściwe podejście do sprawy :)

 

 

Pozdrawiam cieplutko :)

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, nie poczułam się wyśmiana/ośmieszona. Mam dystans :)

 

W sprawie metafor - chciałam nadać wierszowi nieco więcej realizmu. Chciałam, aby odbiorca czytając cały opis rzeczywiście widział gołębie: jak chodzą z nogi na nogę, kiwając tymi swoimi głowami, jeden ma sznurkiem splątane nóżki (być może przez wiele lat i przez to są zdeformowane), drugi ma nawet tą śmieszną skórkę chleba, zawieszoną na szyi, trzeci jest ogołocony z piórek, które zostały wyrwane przez inne ptaki lub wypadły z powodu niedożywienia/chorób; inne gołębie utykają, jeszcze inne zostają rozjechane przez samochody i zrównane z asfaltem. Obserwując je, dotarło do mnie, że można w nich dostrzec alegorię naszego własnego losu. Ot cała ich historia ;)

Wydaje mi się, że i takie opisy mogą mieć swój urok.

Edytowane przez Dominika7 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie jak gołębie - tak w skrócie odebrałam.

 

Specjalnie nie przejmuję się jakoś losem gołębi, może wyjaśnię to szerzej.

 Jakiś temu mroźną późną nocą, usłyszałam za drzwiami (mieszkam w bloku) wyraźne chrapanie.

Ostrożnie uchyliłam drzwi i zobaczyłam, że na schodach śpi dwóch bezdomnych.

Zrobiło mi się ich żal. Głodni, brudni, śmierdzący, nie mają gdzie się przespać, a co tam, niech śpią, przynajmniej nie zamarzną.

Zrobiłam kanapki, gorącą herbatę i nie budząc postawiłam obok nich.

  Rano, pod moimi drzwiami zastałam wielką kupę. Natychmiast przeszła mi litość

i współczucie.

  Nie dokarmiam gołębi, robi to moja sąsiadka. Zimą, latem, przez cały rok wysypuje dla nich groch czy chleb. Ponieważ mieszka piętro wyżej, mam przez cały czas zapaskudzony odchodami balkon. Nie chodzi o to, że nie chce mi się sprzątać, ale próbowałaś kiedyś? Nożem nie da się zeskrobać, zupełnie jak zaschnięty beton.  Spółdzielnia Mieszkaniowa zakazuje dokarmiania gołębi z jeszcze innych powodów.

Otóż, zakładają gniazda w szybach wentylacyjnych i kominach, co grozi pożarem, ponieważ nie ma ciągu.

Dodam jeszcze tylko, że w Paryżu za karmienie gołębi grozi mandat, dewastują i rujnują architekturę, a jest ich tyle, że nazywają je latającymi szczurami.

 

Tyle moich przemyśleń, pozdrawiam :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież nie chodziło tutaj o faktyczne dokarmianie gołębi :)

Pozwólcie, że przypomnę, że moim pierwotnym zamiarem było ukazanie zobojętnienia i braku zrozumienia dla siebie nawzajem. Dopiero po kilku innych interpretacjach padło, że wiersz chyba lepiej by pasował do ludzi bezdomnych/ubogich.

A to, czy ktoś dokarmia te fruwające czy te ludzkie gołębie lub czy czuje do nich litość to to już inna sprawa. Każdy ma inne podejście (oparte na własnych doświadczeniach) i pewnie też każdy znajdzie coś innego w tym wierszu :).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie nie nawołujesz do dokarmiania gołębi :)

Twój wiersz przypomniał mi moje nieciekawe doświadczenie. Choćby "wdzięczność" ludzi, którym chciałam pomóc. Napaskudzili mi jak gołębie :)

Ot, skojarzenie, refleksja  powstała po przeczytaniu Twojego wiersza, zapewne każdy może mieć swoją, różną.

 

pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...